środa, 3 kwietnia 2013

"...Czułem jej zapach, miala ładne perfumy."


*** Hiroki ***

Szlag by to wszystko trafił… Ehh, to musi wszystko być takie skomplikowane? Fakt, mam to na swoje własne życzenie, ale bez przesady, pałającą chęcią mordu Sethari ani protektywnego Sunoga nie było w planach. To miała być łatwizna, śliczna i bezbronna brunetka, którą pozbawiłbym życia w krótkiej chwili. Wstałem z podłogi i się otrzepałem.
- No, idzie ci coraz lepiej – Chagrin mruknął.- Dałbyś sobie spokój, sam widzisz że to się robi coraz trudniejsze!
- To nic… lubię wyzwania, a ona zdecydowanie jednym jest – uśmiechnąłem się i położyłem na łóżku. Przymknąłem oczy, czując nadal ból w ręce. Cóż, co jak co, ale musiałem jej to przyznać, Seth miała jednak trochę siły. Nie powinienem jej tak niedoceniać. Zacząłem się zastanawiać, czy będę musiał zlikwidować je obie w takim wypadku. Nieszczególnie mi się to podobało, ani pozbywać się obu ani nawet jednej z nich. Każda miała w sobie coś…coś co mi się podobało. Tak, to zdecydowanie będzie fajne wyzwanie, jedyne w swoim rodzaju.

***Sethari***

Od dnia balu minęło trochę czasu. Jak na razie Hiroki nie dawał sie we znaki. Cieszyło mnie to bo mogłam spokojnie rozważyć możliwość umówienia się z Tomą. Był ode mnie starszy... O kilka lat. Ale wydawał się naprawdę miły i był zabójczo uroczy. Umieściłam karteczkę z jego numerem w szufladzie. Ubrałam na nogi trampki i w krótkich spodenkach, białym podkoszulku i czarnej bluzie z podwiniętymi rękawami wyszłam na korytarz. Broń miałam w kieszeni bluzy, tak na jakby co. Nigdy nie wiadomo, co komu do łba strzeli. (If ju noł łot aj min xD dop. aut.) Przechadzałam się więc korytarzami, rozglądając się. Słyszałam, ze aki miała mały... "Wypadek"... Potem doszły mnie słuchy, że już z nią lepiej ale powinna odpoczywać, nie chciałam jej więc przeszkadzać.

***Hiroki***
 
Siedziałem w swoim pokoju. Chagrin jak zwykle usiłował mnie pouczać, ale niezbyt go słuchałem. W głowie starałem się ułożyć jakiś dobry plan. Dałem im już kilka dni spokoju aby mieli to przekonanie, że się poddałem. Teraz nadszedł czas coś wymyślić.
Wstałem i udałem się do gabinetu dyrektorki. Nie zdążyłem zapukać, gdy już usłyszałem ‘’wejśc’’. Dobry ma słuch…
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka pomieszczenia. Młodsza dyrektorka podniosła na mnie wzrok.
- Ociągasz się, czy zrezygnowałeś? – zapytała zimno.
- Ociągam się – wzruszyłem ramionami.- Wybrała pani sobie dobrze chronioną uczennicę na cel.
- Wiem – uśmiechnęła się lekko.- Ma bardzo wielu przyjaciół, którzy z chęcią by cię rozerwali jeżeli ją tkniesz.
- Umie pani zachęcić do pracy – spojrzałem na nią wymownie.
- Ichiro miała teraz wypadek, jest osłabiona, podobnie jak jej partner – zamrugałem zdziwiony.
- Ten koleś to jej facet? – zapytałem, uśmiechając się głupawo.
- Tak… a teraz… użyj tej informacji i zrób z siebie jakiś pożytek – wróciła wzrokiem do papierów na biurku.
Posłusznie wyszedłem na korytarz, czując że to ta odpowiednia chwila, aby coś zrobić.

***Sethari***

Korytarz świecił pustkami. Większość uczniów była w swoich pokojach, a część na placu przed akademią. Przechodziłam właśnie koło pokoju Akemi, kiedy kawałek przede mną zjawił się Hiroki. Z tego co pamiętam, to jego pokój się tu nie znajduje.

-Gdzie się wybierasz?- Zapytałam stając tak, że moje lewe ramię znalazło się nieco pod jego lewym obojczykiem. Patrząc przed siebie, włożyłam ręce do kieszeni spodenek i odezwałam się.

-Gdzie się wybierasz?- Zapytałam.

-Zwiedzam szkołę, a co, chcesz mnie gdzieś porwać?- Mruknął sarkastycznie.

-Chyba śnisz. Teraz kulturalnie odwrócisz się i odejdziesz, albo zarobisz kulkę.- Syknęłam.

-Tylko, że widzisz, skarbie, muszę tu załatwić pewną pilną sprawę. I wiesz, tak się składa, że jeśli tego nie zrobię, to poniosę konsekwencje. A bardzo bym tego nie chciał.

-Kotku... Nie będę powtarzać.- Mruknęłam cicho przykładając wcześniej wydobyty z kieszeni pistolet, do brzucha blondyna. Obróciłam go, jakbym próbowała wkręcić śrubę.

Wtedy chłopak złapał mnie za ramię i przyparł do ściany. Stał centymetr może dwa centymetry ode mnie i patrzył prosto w moje oczy przeszywającym wzrokiem.
-I co mi zrobisz?- Zapytałam uśmiechając się na poły zaczepnie i na poły prowokująco.

*** Hiroki ***
 
Zacisnąłem zęby i przyglądałem się jej.
- Lubisz ściągać na siebie kłopoty, co? – mruknąłem, mrużąc nieco oczy.
- A nie widać? – zapytała, świdrując mnie spojrzeniem. Miała ładne oczy. Ogółem była ładna, a już zwłaszcza jak się złościła. Uśmiechnąłem się lekko, na co ona zamrugała zdziwiona.- Co się tak szczerzysz jak głupi do sera?
- Bo może szczerzę się do sera – uśmiechnąłem się złośliwie a ona popatrzyła na mnie oburzona.- Co, sama to powiedziałaś!
- Wynoś się stąd! – odepchnęła mnie i zasłoniła sobą drzwi od pokoju Akemi.- Wynocha! Nic nie zrobisz!
- Ty naprawdę nic nie rozumiesz – przyłożyłem dłoń do skroni.- Seth, odsuń się. Proszę.
- Po moim trupie! – syknęła, mierząc we mnie pistoletem.- Pójdziesz po dobroci czy…?
- Tak, tak, już – mruknąłem, wymijając ją i idąc dalej. Sama wybrała dla siebie los eliminacji. A… cóż… Jeżeli będzie trzeba, do się tam dostanę, choćby oknem.

***Sethari***

Odprowadziłam Hirokiego wzrokiem aż do zakrętu. W dłoni wciąż ściskałam pistolet. Zabezpieczyłam go i włożyłam do kieszeni. Przez drzwi, przed którymi stałam, usłyszałam skrawki rozmowy. Sun nadal był z Akemi. Więc w razie czego, nie będzie sama. Odetchnęłam z ulgą. Usiadłam na podłodze, opierając się o ścianę koło drzwi. Przez chwilę nie myślałam zupełnie o niczym. Siedziałam i czekałam aż coś sie stanie. W drugiej kieszeni bluzy znalazłam piłkę tenisową. Zaczęłam ja odbijać od przeciwległej ściany. Wracała do mnie odbiwszy się od podłogi.

***Hiroki***
 
- Auaa…. cholera – mruknąłem, stając na parapecie i patrząc w dół. Dlaczego tu musi być tak wysoko?! I dlaczego to musi być takie trudne?!
Przechodziłem z parapetu na parapet, kurczowo łapiąc się czego tylko mogłem. Żebym musiał takie cuda odstawiać… Ehh…
W pewnym momencie noga mi się ześlizgnęła i zleciałem kawałek w dół, zanim złapałem rękami parapet, mocno zaciskając oczy. Jakbym stąd spadł, to nie byłoby czego nawet zbierać. Dobrze, że mam sporo siły w rękach. Dwa parapety dalej i już widziałem pokój czarnowłosej. Była sama, spała. Świetnie, jej obrońcy nie ma. Uśmiechnąłem się i podciągnąłem. Okno było uchylone, więc nie musiałem nawet robić zbyt wielkiego hałasu. Podszedłem do jej łóżka i przyjrzałem się śpiącej dziewczynie. Ehh, znowu miałem to ukłucie, które usiłowało mnie zatrzymać.

***Sethari***
Odbijałam piłeczkę. Wtedy na... Zadniej części i na udach poczułam chłodny wiaterek. Wiał on spod drzwi pokoju. Ktoś otworzył okno. Sun przed chwilą wyszedł, wiec to nie on. Nie słyszałam też, żeby Akemi rozmawiała z Wyrocznią, więc musiała nadal spać. Zerwałam sie na równe nogi i szybko, aczkolwiek jak najciszej wparowałam do pokoju kładąc rękę na broni.
-Hiroki... Ostrzegam cię...- Mruknęłam.
Akemi miała bardzo twardy sen. Az zdziwiło mnie, ze ninja nie słyszy, jak ktoś wchodzi do jego pokoju.
-Dobrze ci radzę...- Dodałam dobywając broni i odbezpieczając ją.- Nie próbuj nawet sięgać po gnata.- Mówiłam powoli i spokojnie, trochę jak do samobójcy stojącego na parapecie okna na dziesiątym piętrze.

***Hiroki***
 
Spojrzałem z uśmiechem na Seth.
- Chcesz mnie tutaj zabić, tuż przy niej? – zapytałem spokojnie.
- Jeżeli będzie trzeba, to tak! – nieco podniosłą głos. Akemi skrzywiła się lekko i przekręciła na bok. Pokręciłem głową.
- Nie tak głośno, obudzisz ją – rzuciłem, w ogóle nie przejmując się pistoletem w ręce dziewczyny. – A chyba jest bardzo zmęczona, skoro nas nie słyszy i śpi spokojnie dalej…a byłaby wielka szkoda, gdyby coś ją obudziło…
- Ostrzegałam cię! – Seth mruknęła poirytowana, a ja uśmiechnąłem się złośliwie.
- Słuchaj, możemy się tutaj zastrzelić nawzajem i wywołać u niej rysę na psychice…- zacząłem mówić, usiłując wzbudzić w niej poczucie winy, co chyba mi się udało.- Albo dojdziemy do jakiegoś porozumienia.
Przez chwilę milczała, a ja byłem już pewien, że to wygrałem.
- Tak…na przykład do takiego że odstrzelę ci głowę! – dziewczyna syknęła a ja przekręciłem oczami.
- Nie, to nie jest porozumienie – stwierdziłem, patrząc na nią wymownie.
- Wynoś się stąd! – pokręciłem głową.- Mam cię sama stąd wytargać?
- Nie, nie trzeba, chyba że bardzo chcesz mnie dotknąć – zaśmiałem się a ona wyglądała jakby chciała mnie udusić. Uniosłem ręce w obronnym geście.- Dooobra, dobra, żartowałem. W każdym bądź razie… to co z tym porozumieniem?

***Sethari***

Przez chwilę się wahałam. "Seth, no co ty ?! Rozważasz jego propozycję? JEGO ?! Dziewczyno, wróć do żywych ! " zganiłam się w myślach.
-Porozumienie.- Prychnęłam.- Prędzej dowiem się, kim byli moi rodzice.- Syknęłam.
Nie znałam rodziców, a przynajmniej ich nie pamiętałam. Od dawna Starsi się mną zajmowali. Ale wracając do tematu. Stałam nadal celując w blondyna. Ten zrobił niewielki krok w stronę śpiącej Akemi
-Ostrzegałam.- Mruknęłam.
Błyskawicznie znalazłam się przy nim i sprzedałam mu kilka ciosów. Odebrałam mu broń, podcięłam go i złapałam za nadgarstki, zanim uderzył plecami w podłogę. Zerknęłam na Aki. Spała. Uff... Szarpnęłam chłopakiem, stawiając go do pionu, po czym dość brutalnie wypchnęłam go za drzwi. Wyszłam tuż za nim, zamykając drzwi za sobą. Tym razem to ja go przyparłam do ściany, złapałam za koszulkę i przeszyłam wzrokiem.
-To teraz mi poopowiadasz. Czyim jesteś przydupasem ?! Za kogo odwalasz czarną robotę ?!
-Nie tak ostro, siostro.- Uśmiechnął się złośliwie.
-Gadaj g*oju !- Mój ton był ostry i stanowczy. Miałam dość idiotycznych gierek.

***Hiroki***
 
-Ktoś się tutaj denerwuje – zaśmiałem się, a ona mocniej zacisnęła palce na mojej bluzie.
- Słuchaj, wkurzasz mnie! – krzyknęła poirytowana.- Gadaj  idioto!
- Mało zachęcające – skrzywiłem się lekko.- Może grzeczniej?
- Grzeczniej? Grzeczniej to ja ci zaraz rozkwaszę gębę o podłogę! – zaczęła mną lekko potrząsać. Złapałem jej dłonie i przytrzymałem.
- Nie twoja sprawa, dla kogo to robię, musze to zrobić i tyle, teraz już nie mam wyjścia – odparłem spokojnie, przyglądając się jej uważnie.
- Moja! Aki jest moją sprawą, więc zrozum, że nie dam ci jej skrzywdzić! – zmrużyła oczy, ale przestała już krzyczeć.
- Słuchaj, jeżeli mam być szczery, sam też nie chcę robić jej krzywdy – mruknąłem, odwracając na chwilę wzrok.- Ale nie mam innej opcji. A uwierz mi, ciebie też wolałbym nie usuwać z drogi.

***Sethari***

-Nie masz innej opcji ?! Nie rozśmieszaj mnie. Może powiesz, ze ci za to płacą, co ? Mnie się jednak wydaje, ze nie ! Więc skoro to nie to, to co innego ? Pomyślmy. Może pan Żywe Ego boi się, że wyjdzie na mięczaka, jeśli nie sprzątnie jednej takiej, hę ? Wiesz co ci powiem? Nie pozwolę ci na to, choćbym miała zginąć. Nie pozwolę ci odebrać kogoś dla mnie ważnego. Nikomu na to nie pozwolę. Już nigdy... Mam nadzieję, ze to do ciebie dotarło...- Syknęłam. Czułam pod powiekami piekące łzy. Zamrugałam kilkakrotnie, odwracając wzrok. Udało mi się nie płakać.
Akemi była dla mnie jak siostra i nie mogłam pozwolić, żeby jakiś buntownik od siedmiu boleści mi ją odebrał. Jeśli nie wpłynę na niego, to będę musiała znaleźć jego zleceniodawcę. Innej drogi nie widziałam...

***Hiroki***
 
Ehh, uparta była. Przyglądałem się jej z zainteresowaniem. Ton jakim to wszystko wypowiedziała.
- Cierpiałaś kiedyś, co? – zapytałem, utrzymując poker face’a.
- Nie twoja sprawa – warknęła, nadal na mnie nie patrząc. Dopiero po dłuższej chwili na mnie spojrzała.- Zresztą, co ty mógłbyś o tym wiedzieć?!
- Sporo – zacisnąłem mocniej dłonie, uświadamiając sobie równocześnie że nadal trzymałem ją za ręce. Zamrugałem zdziwiony i natychmiast ją puściłem.- Ale to również nie twoja sprawa, jak sama powiedziałaś.
Odwróciłem się i zacząłem odchodzić.
- A ty dokąd?! – zawołała za mną.
- Daleko – mruknąłem.- A, i tak, mam coś za to dostać.
 Skręciłem szybko w korytarz obok. To się robi tylko coraz  trudniejsze…

***Sethari***

Znowu usiadłam pod ścianą. Spojrzałam na swoje ręce. Wciąż czułam dotyk Hirokiego. To nie było coś w rodzaju próby uwolnienia koszulki z uścisku. Nie... T było takie... Zwyczajne... Może nawet minimalnie przyjazne
Nawet się nie obejrzałam, kiedy zasnęłam z głową opartą na kolanach. Co mi się śniło? To był chyba ocean. Wzburzony. A na nim jacht. Nieduży. Była tam kobieta o długich, bordowych włosach i brązowych oczach. Z twarzy wyglądała odrobinę jak ja. Na jej twarzy malowało się przerażenie. Na rękach trzymała półtoraroczną, tak na oko, dziewczynkę. Mała chyba nie była świadoma, ze dookoła szaleje sztorm. Za sterami statku stał czarnowłosy mężczyzna. Próbował zapanować nad łodzią. Zerkną przez ramie na kobietę. Ta podeszła do niego.
-Kakashi (tak, tak, kocham go xD dop. aut.), powiedz, że wszystko bedzie dobrze.- Szepnęła z rozpaczą.
-Nie pozwolę, by coś wam sie stało Meiko, przyrzekam...- Odpowiedział zdecydowanie, a jego oczy błysnęły lodowym błękitem.
Wtedy dziecko zaczęło płakać... Jakby chciało zaprzeczyć słowom ojca.
-Aoifee (czyt. Ojfii), cichutko... Mamusia i tatuś tu są...- Szepnęła kobieta, kołysząc córkę w ramionach.
Wtedy jachtem szarpnęło. Wszystko potoczyło się tak szybko. Przez sekundę mignęły mi błękitne oczy dziecka... "Seth..." Usłyszałam znajomy głos.
-Seth !- Ktoś dotknął mojego ramienia.
Obudziłam sie, gwałtownie podnosząc głowę, przez co uderzyłam w ścianę.
-Ała...- Mruknęłam.
-Jeśli jesteś zmęczona to wracaj do pokoju.- Mruknęła do mnie Semper.

***Hiroki***
 
Nie chciałem wracać do swojego pokoju, ale nie wiedziałem gdzie się podziać. Krążyłem przez jakiś czas więc po budynku. Spojrzałem na swoje ręce i westchnąłem cicho. Już nie pamiętałem, kiedy wcześniej kogoś dotknąłem, bez zamiaru zrobienia tej osobie krzywdy. To było takie… dziwne… i… jakby miłe?
Uh, o czym ja rozmyślam w ogóle?
- Dobra, ogar – zatrzymałem się nagle.
- Jakiś genialny wniosek? – Chagrin prychnął.
- Wracam tam! – Rzuciłem wojowniczo.- Żadna ładna dziewczyna mnie nie będzie zatrzymywać!
- Przed zabiciem drugiej ładnej dziewczyny?
- Cicho – mruknąłem i szybko skierowałem się z powrotem do pokoju brunetki.
- Ile razy będziesz tam jeszcze dzisiaj wracał? – Bakugan westchnął zrezygnowany.
- Tyle ile trzeba!- Warknąłem i wyjrzałem zza rogu. Seth nadal siedziała obok drzwi i rozmawiała z bakuganem, pewnie swoim.
- Dobra, ogar Hiro, to nic trudnego – pomyślałem.

***Sethari***

-Nie ruszę się stąd Semper. Jasne?- Powiedziałam stanowczo.- Nie pozwolę, żeby ten.. Ten...- Zacisnęłam pięści. To dziwne, ale tym razem żadne obraźliwe słowo nie chciało mi przejść przez gardło.- Ugh ! Nie pozwolę mu skrzywdzić Akemi, okej ?!
-Dobra, dobra... Rozumiem... To, ze ci się koleś podoba, nie znaczy, że musisz się na mnie drzeć. Ja rozumiem... Ma ładne oczy i...
-ŻE CO ?! On mi się wcale nie podoba !- Czułam jak spalam buraka.- A teraz spadaj, zanim wrzucę cię do pralki !
-Jasne... Ah te zakochane nastolatki. Burza hormonów, doprawdy...- Mruknęła Fi odlatując. Wstałam zdenerwowana a ona przyspieszyła i zniknęła za zakrętem.
-Że niby on mi się podoba... Pff... Chociaż... NIE ! Seth ! Ogarnij się !- Mówiłam sobie pod nosem.
Wtedy usłyszałam ruch, gdzieś za szafkami. Tam też mignęły mi blond włosy i fragment czarnej bluzy. Wiedziałam kto to. Wyciągnęłam pistolet i strzeliłam w tamtym kierunku.
-Ej ! No co ?! Żeby tak od razu strzelać?! - Usłyszałam protest.
Podeszłam tam, złapałam gościa za szmaty i uderzyłam nim o szafki. Potem wylądował na podłodze. Usiadłam na nim okrakiem, żeby czasem się nie podniósł. Cos ostatnio często siadam na ludziach... ( bez skojarzeń wyyy... XD dop. aut.) Nadal trzymając go za bluzę zbliżyłam do niego twarz i spojrzałam prosto w oczy z rządzą mordy w źrenicach. "Hmm... Faktycznie ma ładne oczy... Zaraz... CO JA... ?!"
-Której części "trzymaj się z daleka" nie rozumiesz, skarbie?- Zapytałam łagodnie, ściszonym głosem, ale moje oczy wyglądały jak ciskające piorunami.

***Hiroki***
 
Uśmiechnąłem się lekko, przyglądając jej twarzy. Wzrokiem mnie zabijała, ale poza tym trudno było zignorować jej urodę. Gdy akurat nie krzyczała, miała miły głos…Mógłbym jej tak chwilę posłuchać…Ej! Hiro!
Ale to było dziwne uczucie, gdy była tak blisko…Nie! Ogar!
- Chyba masz ochotę ściągnąć ze mną tą bluzę – zauważyłem po chwili a ona wyglądała, jakby chciała mnie rozerwać gołymi rękoma.
- Nie zmieniaj tematu! – warknęła.
- Nie zmieniam, ale…hej, nie zaprzeczyłaś – wyszczerzyłem się a ona mną lekko potrząsnęła.
- Mam gdzieś to jak wyglądasz bez tej bluzy, jasne?! Mnie to wcale a wcale nie…- przerwała na chwilę.- NIE INTERESUJE!
- Jaaasne – zaśmiałem się.
- Koleś, wkurzasz mnie! Mówiłam ci, żebyś trzymał się z daleka od mojej przyjaciółki!
- To nie jest moja wina, że mnie do niej ciągnie – zachichotałem a w myślach dodałem ‘bo również prowadzi to do ciebie’. Odchrząknąłem.- Ale mniejsza z tym. Wiem, że tu ci się na mnie podoba, oczywiście bez skojarzeń, ale mogłabyś zejść? Jest miło i fajnie, ale to trochę niekomfortowa sytuacja, nie prawdaż?
Drzwi pokoju obok otworzyły się i stanęła w nich czarnowłosa, której usta ułożyły się w literę ‘o’ na nasz widok. Przez chwilę rozważałem szybkie złapanie za broń, ale przyjrzałem się jej nieprzytomnemu spojrzeniu i… zrezygnowałem.
Zarumieniliśmy się.
- Um… Seth? – Akemi zapytała niepewnie.

***Sethari***

Spojrzałam na Akemi.
-Ani... Słowa...- Ostrzegłam.
Czarnowłosa zamknęła buzię, ale widziałam, jak bardzo kusi ją, żeby to wszystko skomentować. Stanęłam na prostych nogach. Nadal schylona przyciągnęłam do siebie Hirokiego, za jego bluzę.
-Znikaj stąd. I niech cię tu więcej nie widzę.- Powiedziałam cicho z lekkim uśmiechem.
-Nie mogę... Za bardzo byś za mną tęskniła.- Uśmiechnął się.
Potem puściłam blondyna, a ten uderzył plecami o podłogę.
-Aki... Powinnaś odpoczywać. Nie żeby coś, ale... Wyglądasz beznadziejnie.- Uśmiechnęłam się lekko.- Połóż się i niczym nie martw.- Powiedziałam kładąc jej rękę na ramieniu.
Wróciła do pokoju. Odwróciłam się, a moje oczy napotkały Hirokiego z tym jego... Tym... Tym takim uśmieszkiem... Ugh !
-Jeszcze tu jesteś?- Powiedziałam oschle.
-Jak widać, słoneczko.- Wyszczerzył się.
-Czyżbyś nie mógł beze mnie przeżyć, że ciągle się tu kręcisz?- Odpowiedziałam zaplatając ramiona na klatce piersiowej.

***Hiroki***
 
- A żebyś wiedziała – uśmiechnąłem się.- Nie mogę się od ciebie oderwać!
- To lepiej, żebyś jak najszybciej mógł! – warknęła.
- Czyżbyś nie przepadała za moim towarzystwem?
- A to tak się da? – wytrzeszczyła oczy i uśmiechnęła złośliwie.
- Podobno nie – zaśmiałem się.- Ale w sumie nikt nie próbował, więc kto wie?
- Nie zamierzam tego sprawdzać, wynoś się już – mruknęła. Podszedłem bliżej niej.- Czego ty tutaj nie rozumiesz?! Czy ja mówię w innym języku czy jak?!
- Nie, mówisz w bardzo ładnym języku – uśmiechnąłem się złośliwie i przysunąłem do niej.- Ale ja nie mam ochoty stąd iść.
- To może ci z tym pomogę?! – spojrzała na mnie morderczym spojrzeniem i pomachała mi pięścią przed twarzą.
- No, w sumie to czemu nie – wyszczerzyłem się  i przybliżyłem do niej jeszcze bardziej. Czułem jej zapach, miała ładne perfumy.- Nie dość, że lubisz na mnie leżeć, to mógłbym może sprawdzić, czy twój język umie coś jeszcze – zachichotałem, czując, że dziewczyna ma ochotę mnie zabić.

***Sethari***

-Zboczeniec.- Mruknęłam pod nosem.
-Ja? Zboczeniec? A od kiedy wspominanie o całowaniu się jest zboczeniem?- Wyszczerzył się do mnie.
-Prosisz się o baty.- Mruknęłam.
-Ah, wybacz. Zapomniałem. Przecież dla osób które nie znają tej sztuki jest to coś strasznego. Dobrze... Ja rozumiem. Cnota ponad wszystko.- Powiedział. Widziałam ten jego złośliwy usmiech.
-To co? Kiedy dołączasz do zakonu?- Mówił dalej.
Czułam jak tracę kontrolę. Wkurzał mnie. Wiedziałam, ze to prowokacja, ale nic nie mogłam poradzić.
-Czy mam już zacząć mówić do ciebie siostro?- Kontynuował.
Nie wytrzymałam. Złapałam go za bluzę jedna ręką i przyciągnęłam do siebie.
-Idiota...- Mruknęłam i pocałowałam go.

***Hiroki***
 
Jednak byłem mistrzem prowokacji!
 Co prawda bardziej przeczuwałem, że dostanę z pięści czy co, ale to było… miłym zaskoczeniem.
A całować zdecydowanie umiała… spodobało mi się to.
Gdy po chwili miała się cofnąć, objąłem ją i pocałowałem namiętnie. Przyparłem ją lekko do ściany a jej ręka zacisnęła się mocniej na mojej bluzie. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe. To było… dziwne.
Uchyliłem lekko powieki. Miała zamknięte oczy. Uśmiechnąłem się lekko i oderwałem od niej, pozwalając nam złapać oddech.
- Zdecydowanie zakon nie jest dla ciebie – zaśmiałem się cicho a ona otworzyła oczy i spiorunowała mnie wzrokiem.
- A co, podobało ci się? – uśmiechnęła się złośliwie.
- Nie zaprzeczę – odwzajemniłem uśmiech.- Tobie zresztą również.
- Wcale nie! – odepchnęła mnie zirytowana. Parsknąłem śmiechem.- Co takie zabawne?!
- Nic, nic – pokręciłem głową z uśmiechem.- Dobra, teraz zrobię tak jak chciałaś.
- Czyli… co? – zamrugała zdziwiona.
Ruszyłem powoli wzdłuż korytarza.
- Do jutra – rzuciłem przez ramię.- Pamiętaj o mnie!

_________________________
Tadadadadaaaaaam !! A oto i notka ! NO W KOŃCU !! Jestem ciekawa wasze reakcji :D To co… Komentarze ?? ; >

5 komentarzy:

  1. Ech, Sethari, Hiroki i ich perfekcyjne wyczucie czasu. x.x Macie szczęście, że jestem chora i nie mam już ochoty na hejcenie po Smoczej Utopii. Swoją drogą, wiedzieliście, że można "zemdleć ze smrodu"?
    Więc, będąc wspaniałomyślną (tak, jak też przejawiam takie symptomy), wypowiem się tylko co do treści. Nie, Hiroki, nie jesteś mistrzem prowokacji. xD Jesteś mistrzem pierdołowatej prowokacji, inaczej tego nazwać nie można. xD
    A Seth, och Seth, jak Ty z nim wytrzymasz? Bo Ama sobie nie wyobraża takiego związku, bez obrazy. Może moja wyobraźnia jest zbyt ograniczona. xD
    PS.: Czasem lepiej jest wstąpić do zakonu niż użerać się z mistrzem pierdołowatej prowokacji . C;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierdołowatej prowokacji? Bardzo trafne określenie xD
      A ja uważam, że Seth dałaby sobie z nim radę. W końcu...to Seth xD
      Jak może nim bez oporów rzucić o podłogę...
      Tak czy inaczej, Seth, dzięki za obronę xD
      Choć trzeba było go wyrzucić przez okno ;_; xD

      Usuń
    2. Może i pierdołowatej, ale prowokacji! xD
      Ale dzięki za znalezienie odpowiedniego słowa Kazahano xD
      Wyrzucić przez okno...Aki dzięki za tą twoją troskliwość xD

      Usuń

    3. Tak, tak dziękuję. To aż zaszczyt otrzymać takie wyróżnienie od mistrza pierdołowatej prowokacji.
      A tak swoją drogą... brat właśnie sprawdzał, czy nie mam gorączki... Mam się go bać? x.x
      Pozdrawiam,
      Kazahana.

      Usuń
  2. Miałam taki piękny, długi komentarz i mi się usunął.__.
    W skrócie.
    Sethari, powtarzam się, ale kocham Twoje teksty xD
    Hiroki, Ciebie też lubię! XD
    Jeszcze te powiewające sadyzmem akcje...Miód!
    Akemi będzie miała szok pourazowy! Jej ochroniarka, która wstępuje do zakonu, spoufala się z zabójcą! Chociaż...nie takie rzeczy się widziało, nie? XD
    Co mam powiedzieć? Kocham was! XD

    OdpowiedzUsuń