sobota, 13 kwietnia 2013

Wiesz co? Chyba wyjadę na Kostarykę i do końca życia będę się utrzymywać z handlu kubańskimi prochami i hodowli narwali.


           Siedziałam na ławeczce w parku, beztrosko machając nogami. U moich stóp walało się puste pudełko po popcornie, który zużyłam ciskając we wszechobecne, rozwrzeszczane dzieciaki. Była ładna pogoda, słońce nieźle dawało po oczach. Znudzona wydymałam policzki.
- Co będziemy robić? Masz jakieś pomysły? – rzuciłam.
- Mhmmm… - z mojej kieszeni dobył się zduszony pomruk Blasta. Jak zwykle mnie zlewał. Zmarszczyłam nos.
 – Słuchasz mnie w ogóle? – Żadnej reakcji – Wiesz co? Chyba wyjadę na Kostarykę i do końca życia będę się utrzymywać z handlu kubańskimi prochami i hodowli narwali – Dalej nic – Haloo? Jestem w ciąży? – Zniecierpliwiona dźgnęłam kieszeń palcem.
- Spa-ać! – jęknął Bakugan.
- Ty nic tylko śpisz. Jesteś pieprzoną stratą miejsca – burknęłam. Po chwili jednak dałam mu spokój.
            Nagle dostrzegłam błysk błękitnego światła. Odwróciłam się w tamtym kierunku. Pomiędzy drzewami pojawiła się pulsująca, niebieska kula energii. Wstałam i podeszłam bliżej.
- Ej, Blast, chyba powinieneś to zobaczyć.
- Daj mi spokój!
- To jest chyba jakiś portal, albo coś…
- To przez grzybki – uciął.
- Nigdy nie zwalaj winy na grzybki – mruknęłam – Tylko żeby potem nie było na mnie – I wskoczyłam do środka.
            Z impetem zaryłam o drewnianą podłogę. Jęknęłam cicho, ale zaraz potem się poderwałam. Znajdowałam się w schludnym gabinecie z masą szafek zapchanych papierami. Pod wielkim oknem stało biurko, przy którym siedziała całkiem młoda kobieta z białymi włosami i baaardzo niebieskimi oczami. Spojrzała na mnie znad jakichś formularzy i westchnęła.
- Witam w Baku Akademii, elitarnej szkoły dla młodych graczy Bakugan  – wyklepała z pamięci – Panna Yoko Shizukesa?
- Ja… Szkoła? Na serio? Och… łał… cudownie – to było jedyne co mi przyszło do głowy – A pani to…?
- Jestem tutaj dyrektorką – powiedziała z cierpiętniczą miną - No więc… to klucz do twojego pokoju i plan budynku – nieco sztywno podniosłam kartkę i wstałam.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zawaliła, więc wstając zaczepiłam nogą o dywanik i krzesło walnęło z głośnym hukiem o podłogę. Chyba tylko to było skłonne ruszyć tyłek (czy co on tam ma dop. aut.) mojego bakugana, bo poderwał się z mojej kieszeni i zaczął wrzeszczeć:
- Coś ty zrobiła?! Gdzie my do cholery jesteśmy?! – spostrzegł niebieską Dyrkę – Kim TY do cholery jesteś?!
            W akompaniamencie wrzasków Blasta ruszyłam na poszukiwanie pokoju, tłumacząc mu po drodze, że nie ma czym się martwić, bo to tylko jakaś schizofreniczna, magiczna super-szkoła, z dyrektorką z włosami odbarwionymi od psychotropów i szkolnymi autobusami w formie międzywymiarowych portali. Jeśli to tylko kolejny odjazd, to muszę przyznać, że całkiem niezły.
            Po kilku godzinach poszukiwań znałam położenie stołówki, sali balowej i większości klas, ale nigdzie nie było widać mojego pokoju. Zrezygnowana usiadłam na parapecie, na setnym korytarzu. Przez okno było widać kilka boisk i jakieś ławki. Dalej spore jeziorko, a później już tylko las. Wróciłam wzrokiem do jeziorka.
- Lubię łódki – powiedziałam nagle – One tak płyną. Przez morza i w ogóle.
            Blastoise się nie odezwał. Najwidoczniej znowu był obrażony o coś tam. Przez chwilę zaległa cisza.
- Ekhem… Zamierzasz tu tak sterczeć, czy może znajdziemy w końcu ten durny pokój? – burknął bakugan niespodziewanie. W jego głosie słychać było ciężkiego focha.
- Tsaa… - potoczyłam bezradnie wzrokiem po korytarzu – O patrz! To te drzwi! One cały czas tu były? Niemożliwe! – Blast mruknął coś w stylu ''Zadźgam-cię-tępym-nożem-we-śnie-i-zatańczę-na-twoim-grobie.''
- Oj, już przestań! Przecież każdemu mogło się zdarzyć!
Uraczyłam drzwi kopniakiem z półobrotu i moim oczom ukazał się mały, jednoosobowy pokój. Ściany były białe, co kojarzyło mi się z zakładem psychiatrycznym, a poza łóżkiem stały tu tylko szafa, biurko i komoda. Była też osobna łazienka.
- I jak ci się podoba? – zapytałam bakugana z radością.
- Śmierdzi krwią – zawyrokował. Faktycznie na kołdrze było trochę zaschniętych bebechów. Najwidoczniej częste zgony były tu normalne, a poprzedni lokator wysiedlił się stąd w dość, hm, żywym tempie. Zmarszczyłam czoło i podniosłam całe naręcze pościeli. Manewrując pomiędzy meblami dobrnęłam do wyjścia i wywaliłam wszystko na korytarz. Rozległ się łoskot i głośne przekleństwa: trafiłam w wózek sprzątaczki, który staczał się teraz po schodach.
- Ups! – Błyskawicznie zamknęłam drzwi. Wrzaski było słychać jeszcze przez kilka dobrych minut. Wypuściłam powietrze i przygładziłam włosy. No brawo.
            Opadłam na łóżko. Cała ta akcja była dość dziwna, ale i tak nie mogłam opanować podniecenia. Wyobraziłam sobie, że jestem jakąś alternatywną wersją Harry’ego Potter’a.
- To ten… Szopkę pod tytułem ,,Pierwszy dzień szkoły’’ sobie odpuścimy? – zapytał z nadzieją Blast.
- Chyba śnisz. To będzie musical. Z fajerwerkami i z confetti – Uśmiechnęłam się szeroko na samą myśl.

___________________________________________________________

 Hej, to moja pierwsza notka w BA, mam nadzieję, że w miarę znośna. Nie za długa, bo i za bardzo nie ma o czym pisać. Moja postać to Yoko Shizukesa, 16 lat, bakugan - Blastoise, domena - Subterra.
GG: 47107214
To tak na przyszłość. Jak najbardziej proszę o oceny i wytykanie wpadek ;DD

11 komentarzy:

  1. Witam na pokładzie ^^ Jako, że ja nie jestem w stanie teraz napisać nic składnego, co można by nazwać wypowiedzią, dużo ci nie powiem, ale ładnie piszesz ^^
    Cóż i oczywiście dodam do kontaktów na GG, bo mam nadzieję na jakąś współpracę xD ^^

    ~Selene~

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, no... Nowa twarz...
    Witamy serdecznie.
    Co do pisania... Zdania wprowadzające pisze się zawsze małą literą i z kropką na końcu. Ale poza tym, to wszystko spoko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochanie, daj mi jeszcze chwilkę, zanim napiszę coś ładnego, składnego i na temat...

    Widzę, że ktoś już zechciał wyłapać błądzik, ale to nic, Ama zawsze coś znajdzie, w końcu jest Amą, prawda?
    Zanim się do czegoś przyczepi, niech potworek raczy się przedstawić. Jest Amą, jedynym legalnym tutaj hejterem i człowieczkiem, który ma ze wszystkimi na pieńku. Czasem dorabia jako beta i strzeże swojego chlebaczka bardziej niż czegokolwiek. Więc Ama wita nową twarzyczkę.
    Przybycie nie było jakieś tam wymyślne, standard, mała kulka ze słabymi nerwami i jej partnerka, może troszkę niezrównoważona psychicznie.
    Język też nie jest jakiś tam wymyślny, nie miałabym Cię za co pochwalić, kochanie, gdyby nie to, że Twoje opisy są bardziej rozbudowane niż co po niektórych. Więc tutaj masz ode mnie plusika.
    A teraz trzeba przejść do tej części mniej przyjemnej (dla Ciebie, oczywiście).
    " Chyba tylko to było skłonne ruszyć tyłek (czy co on tam ma dop. aut.) mojego bakugana, bo poderwał się z mojej kieszeni i zaczął wrzeszczeć:"
    Poderwał się z kieszeni...? Nie, no zdolny ten bakugan... A tak serio, to niepoprawnie... -,-
    "Zrezygnowana usiadłam na parapecie, na setnym korytarzu."
    Usiąść na parapecie NA setnym KORYTARZU? Na korytarzu?! Bo siedzieć na korytarzu to tak nie bardzo... Po piętnastu minut rozmyślań i rozważań różnych kontekstów stwierdzam, że to niepoprawnie... -,-
    "Dalej spore jeziorko, a później już tylko las. Wróciłam wzrokiem do jeziorka."
    Masz powtórzenie, kochanie. A Ama powtórzeń nie lubi.
    "W akompaniamencie wrzasków"
    Przy akompaniamencie protestów Kirci Ama idzie ciąć się włosami.
    Zgubiłaś gdzieś jeden przecinek, ale Amcia przeżyje.
    Stosujesz bardzo dużo kolokwializmów. Nie wiem, czy mam się śmiać, czy płakać, przymknąć na to oko, czy też przyzwyczaić się do stylu. Na razie pozostanę neutralną, być może to Twój styl. Ama się przyzna, że przy niektórych postaciach troszeczkę tych słówek używa, ale niestety Kazahana do takich się nie zalicza.

    Troszkę długi wyszedł. Kończąc, wspomnę tylko, iż cieszę się, że pojawiła się nowa twarzyczka. Jeśli chciałabyś się ze mną skontaktować poprzez GG, mój numer możesz wyłudzić od... od kogo tam chcesz. xD Ale tak podpowiem na uszko, że Kirunia da najchętniej, względnie Aki.
    Za wszelkie błędy przepraszam, nie chce mi się sprawdzać tego komentusia jeszcze raz... No cóż, jest za długi. xDDD
    Czekam na kolejne notki.
    Pozdrawiam,
    Kazahana.
    PS.: Mam nadzieję, że wytrwałaś do końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu mi żabki pozjadało... (Tak, ja te znaczki: "<" i ">" nazywam "żabkami") I jak Ty przeżyjesz bez wspominek o florecie i komentarzu?

      Usuń
  4. Nowy człowieczek!
    Dzień Dobry! ^^
    Ja tam umiem tylko słodzić, dosłownie, tylko. XD
    Wredny Bakugan, na stos z nim!
    Z komentarza Kazahany (Mogę tak mówić? Bo już nie wiem Q_Q)
    wynika, że...*szuka końca* jest dobrze! Chyba...
    Dobrze piszesz, bo nie piszesz jak Ikari! Ona nie umie pisać! Umie tylko słodzić i nadużywać "XD"
    Kontakt zapisałam, na twoje nieszczęście XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ikari, możesz. Ama, Amcia, Kazahana tudzież Hana... Dla "wybranych" Pierwszy Sekretarz Czerwony Car Lenn IV Groźna. ^ ^

      Usuń
  5. O MÓJ ŻELKU !! < rozgląda się, czy Akemi nie słyszała > NOWA BUŹKA !! Matko jak ja cię polubiłam :D Fajnie piszesz :)
    " Ściany były białe, co kojarzyło mi się z zakładem psychiatrycznym..." Daleko do takiego zakładu to nasza Akademia nie ma ^ ^'' Ale przyzwyczaisz sie :) Kontakt zapisałam ( będę cie nękać xD ) i liczę na współpracę w niedalekiej przyszłości (jak już uduszę i wskrzeszę Hirokiego, za to, ze mi tak znika _._'' ). MIŁEGO DNIA I ŻEGNA SIĘ Z PAŃSTWEM SETHARI YAKUZA !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę pomóc w zamachu, proooooooooooooszę? (Noemi gdzieś mi ucieka, nie mam kogo hejcić) xDDD

      Usuń
    2. Żaden zamach xD Proste "Giń-Przepadnij-Duszo-Nieczysta-A-Teraz-Wstań-I-Pisz-Swojego-Parta-Do-Notki" W skrócie GPDNATWIPSPDN... Albo coś koło tego xD

      Usuń
    3. A Amcia miała kuż nadzieję na jakieś większe przedsięwzięcie, nooooo! Q.Q

      Usuń
    4. Shit, głupia literówka... i literki obok siebie... Może jednak pisanie komentarza na polskim to nie jest dobry pomysł... < myśli >

      Usuń