*** Hiroki ***
- Bo ty rzuciłaś we mnie pierwsza! - Uśmiechnąłem się złośliwie.
- Nie! To była kucharka! - Seth zaprotestowała.
- Jasne jasne - machnąłem ręką.
- No taak!
Nagle kątem oka dostrzegłem znajomą czarnowłosą, znikającą za rogiem.
- Ehehe, wybacz mi, muszę lecieć - pomachałem do Sethari i rzuciłem się biegiem przez korytarz.
- Co? Ej! Ja z tobą jeszcze nie skończyłam! - dziewczyna zaprotestowała. Co za wojownicza kobieta...
Skręciłem w ten sam korytarz co ona. Szła, a raczej podskakiwała wesoło, w ogóle niczego nie świadoma.
- Ej, Akemi! - zawołałem za nią.
*** Akemi ***
Moje rozmyślania co też wysadzić przerwał znajomy głos. Zatrzymałam się i obejrzałam za siebie. W rzeczy samej, w moją stronę powoli kierował się Hiroki.
- Och...em...siemaa! - wyszczerzyłam się i pomachałam do niego nieco nerwowo. Wzrok chłopaka stał się zimny.- Teeego...co tam...?
- Dobrze, a tam? - zapytał, przyśpieszając nieco kroku.
- Fantastycznie...a ten, tego...chciałeś coś?
- Tak - rzucił krótko.
- A...a co?
Złapał mnie za nadgarstek i mocno ścisnął.
- Doskonale wiesz co - odparł oschłym tonem.
Dobra Ichiro, to już czas na ulubiony plan!
- To...fajnie..ale ja muszę...WIAAAĆ! - wrzasnęłam, po czym wyrwałam rękę z jego uścisku i puściłam się biegiem wzdłuż korytarza. Uuuuch, czemu ja zawsze muszę się w coś wpakować?!
*** Hiroki ***
Była ode mnie szybsza, nie miałem szans jej dogonić. Zatrzymałem się.
- Musi być inny sposób - mruknąłem, drapiąc się w tył głowy. Nie miałem z nią szans gdybym miał tak ją gonić po całej akademii. Nie dość, że była szybsza to pewnie jeszcze wytrzymalsza i musiałbym się za nią czołgać. Nagle mnie oświeciło. - Bingo!
Szybko zbiegłem po schodach i wpadłem do gabinetu dyrektorki który, no nie ukrywajmy, wyglądał jak po przejściu tornada. Dyrektorki spojrzały na mnie wściekle.
- Dobry - mruknąłem.- Mogłaby któraś z pań coś dla mnie zrobić?
- Czego chcesz? - młodsza zapytała.
- Niech pani wezwie Akemi do sali od matematyki - uśmiechnąłem się złośliwie. Spojrzała na mnie zdziwiona.
- Czemu akurat tam?
- Bo jest najwyżej i ma jedno wyjście.
Białowłosa uśmiechnęła się, a jej starsza siostra popatrzyła po nas niepewnie.
- Nie ma problemu. Biegnij a ja ją tam zawołam.
Zrobiłem jak kazała.
*** Akemi ***
Zatrzymałam się dopiero gdy byłam już blisko swojego pokoju. Ech, czy ja temu kolesiowi cokolwiek kiedykolwiek zrobiłam?!
Westchnęłam i oparłam się o ścianę. Rany, co z tym zrobić? Nie chcę go połamać, to zwykły człowiek! Tylko...widać coś mu się może w głowie przestawiło.
- Ichiro Akemi proszona do sali od matematyki - prawie dostałam zawału, gdy rozległ się głos dyrektorki z głośnika tuż nade mną. Poderwałam się na nogi. He? Sali od matematyki? To ktokolwiek w ogóle używa tego pomieszczenia?! Przecież nauczyciele pouciekali przed nami już dawno temu! Zresztą, co im się dziwić, sama też bym uciek...a nie, ja bym się przyłączyła do takiego chaosu, no ale ja jestem zaprojektowana jako jego część, więc...
Ruszyłam szybkim krokiem do wyznaczonej sali, w ogóle niczego nie podejrzewając. Zresztą, nawet jeżeli coś było nie tak, to po co się tym przejmować?
Niech inni ludzie się martwią, to ich działka. Ja tam zawsze improwizuję i proszę! Żyję!
Chwilę zajęło zanim wbiegłam na ostatnie piętro szkoły. Potem z kopa otworzyłam drzwi i wpadłam do środka.
- Nooo dobra, o co biega? - zapytałam od razu, rozglądając się po klasie. Było...Pusto...?
*** Hiroki ***
- Móóój noooos! - jęknąłem, zamykając za dziewczyną drzwi. Normalni ludzie to pukają, albo chociaż wchodzą powoli, a nie robią wejście smoka wersja Złam Hirokiemu Nos!
Zdziwił mnie spokój dziewczyny, gdy patrzyła na mnie.
- Sorki, nie chciałam! - zaśmiała się nieco zakłopotana. Przepraszała...mnie? Całkowicie zbiła mnie tym z tropu. Gdzie tu logika?! - To tego, co tam?
Ręce mi opadły.
- Ty w ogóle wiesz kim ja jestem? - upewniłem się.- Blondyn który cię wcześniej gonił po korytarzu?
- Aaa, tak, ten świrnięty, jasne że poznaję! - wyszczerzyła się do mnie.
- ...
- Hiroki?
-...
- Powiedziałam coś nie tak? - Przekrzywiła głowę lekko na bok, przyglądając mi się.
- Czy ty w ogóle ogarniasz co się tutaj dzieje?! - wybuchnąłem w końcu, energicznie gestykulując rękoma.
- Eee...
- Dobra! Może ci to wyjaśnię, żebyś zdała sobie sprawę z powagi obecnej sytuacji! - sam nie rozumiałem, dlaczego odwlekam to wszystko...
***Akemi***
Patrzyłam zaciekawiona na blondyna, jednak im dłużej tu przebywałam, tym bardziej czułam jak narasta we mnie niepokój.
- No i dlatego, tak podsumowując...- chłopak najwyraźniej kończył już monolog, którego większość mnie ominęła, przez parę innych spraw które akurat zajmowały mi myśli.- To mam cię zabić, Ichiro.
- Mhm - pokiwałam zgodnie głową i dopiero po chwili dotarły do mnie jego słowa.- HĘ?!
- Nie utrudniajmy tego sobie - westchnął, patrząc na mnie zrezygnowany.
- Sądzisz, że tak po prostu się poddam? - uśmiechnęłam się, pewna siebie.- To ty chyba nie wiesz, z kim rozmawiasz! Jestem wojowniczką ognia, najsilniejszą tutaj!
- A jaka skromna! - chłopak rzucił mi wymowne spojrzenie.
- Oj tam! - machnęłam ręką i zachichotałam.- W każdym bądź razie, zmierzałam do tego, że ze mną nie wygrasz!
- Nawet ogień da się pokonać - uśmiechnął się złośliwie.
- Nie taki! - wskazałam na siebie.- Jestem jednoosobową armią!
Chłopak wyciągnął z kieszeni pistolet i go we mnie wycelował.
- No, dawaj! - zachęcałam go. Zdałam sobie ostatnio sprawę, że za mało trenuję. A gdy już to robię, to zdecydowanie zbyt słabo.
***Hiroki***
Dziewczyna w ogóle nie brała tej sprawy na serio. Cóż, gorzej dla niej.
Przez chwilę się jeszcze wahałem, ale nie trwało to zbyt długo. Pociągnąłem za spust.
Jednak...stało się coś, czego niezbyt się spodziewałem...
Czarnowłosa wyciągnęła rękę w stronę pocisku i...go stopiła, zanim jeszcze do niej doleciał.
Moje oczy rozszerzyły się w zaskoczeniu a ona sama przyglądała się swojej dłoni, chyba również lekko zaskoczona.
- Whoa, nie sądziłam, że mi się w ogóle uda! - powiedziała z zachwytem. Ta dziewczyna mnie dobijała. Praktycznie rzecz biorąc zaryzykowała swoje życie, bo najwidoczniej wcale nie była pewna, czy jej się uda stopić ten pocisk.
Szybko otrząsnąłem się z szoku. Wykorzystałem moment gdy dziewczyna nadal była pełna podziwu i strzeliłem do niej jeszcze raz.
Jednak ona również szybko przywołała się do porządku i odskoczyła w bok. Spojrzała na mnie rozgniewana.
- Hiroki, drażnisz mnie - pogroziła mi palcem, po czym ruszyła w moją stronę.
***Akemi***
Ech, nie chciałam temu chłopakowi zrobić krzywdy. No, a przynajmniej nie zbyt dużej! Jednak, koniec końców, nie mogłam mu się dać zabić nie?
- Posłuchaj mnie, może dojdziemy do jakiegoś...porozumienia! - uśmiechnęłam się lekko.
- To ty posłuchaj, niestety nie będzie żadnego porozumienia! - warknął, ponownie we mnie celując. Zwolniłam nieco kroku, ale dalej szłam w jego kierunku.
- Ale...kto ci kazał to zrobić? Zresztą, nieważne. Hiroki, ja naprawdę nikomu tutaj nie wadzę! Może trochę tłukę za dużo tych wazonów...- zamyśliłam się na chwilę, jednak spojrzałam na blondyna którego najwyraźniej moje ostatnie słowa załamały i postanowiłam kontynuować dalej.- Ale jednak...dbam, żeby moim przyjaciołom nie działa się krzywda! No, na miarę moich możliwości. Tobie też mogę pomóc, możesz być jednym z nas!
- Mi nikt nie może pomóc! - wycedził przez zaciśnięte zęby. Och, chyba trafiłam w czuły punkt.
- Ja mogę! Naprawdę! - stałam już prawie przed nim. - Tylko daj mi szansę! Przecież...przecież wcale nie chcesz mnie zastrzelić!
- Skąd możesz wiedzieć, czego chcę? - zapytał, patrząc na mnie coraz bardziej poirytowany.
- Bo...bo widzę to po tobie. Mogłeś mnie zastrzelić już w pierwszej sekundzie gdy tu weszłam, jednak tego nie zrobiłeś - zauważyłam. Ręka mu lekko zadrżała.- Nie jesteś taki zły, widzę to. Odłóż ten pistolet, proszę...
***Hiroki***
Trzeba jej było przyznać, była nadzwyczaj przekonująca. Poważnie zacząłem się wahać.
Mówiła to wszystko szczerze, czy tylko po to żebym nie strzelił?
Przyjrzałem jej się. Nie zbyt szło mi odgadywanie, dlaczego to mówiła, ale...na swój sposób...jakoś jej wierzyłem...
Miała rację, mogłem strzelić jej w plecy zaraz po tym, gdy weszła. Ale...ale tego nie zrobiłem...cały czas to wszystko odwlekałem...
- Proszę, odłóż to...- rzuciła cicho i, nie do końca wiedząc czemu, posłuchałem jej i opuściłem rękę.
Przez chwilę mówiła tak, że prawie jej uwierzyłem, że mógłbym pasować do reszty.
Zacisnąłem mocniej wolną rękę. Wiedziałem, że nie będę pasował, a jednak...
Spojrzałem na nią. Patrzyła na mnie lekko zaniepokojona.
Zagapiłem się w jej oczy. Były takie...ładne. Pogodne, pełne ciepła.
Sam nie wiedziałem jak to się stało, ale nachyliłem się i ją pocałowałem. Zdziwiła się i chciała cofnąć, ale złapałem ją za rękę.
Jednym kopnięciem wytrąciła mi pistolet z ręki, ale zamiast się cofnąć, objąłem ją drugą ręką i mocno przy sobie przytrzymałem.
***Akemi***
Tego było już za wiele. Zdecydowanie ZA WIELE.
Spodziewałam się, że jak mu ten pistolet zabiorę, to może mnie puści czy coś, ALE GDZIEEE TAM!
Zacisnęłam mocniej dłoń na jego ręce, niemal ją łamiąc. W sekundzie użyłam swojego ulubionego tricku z nagrzewaniem skóry. Szybko mnie puścił, a ja od razu uderzyłam go z otwartej w twarz.
- Auaa! - złapał się za obolały policzek.
- Ach, przepraszam! Z otwartej się nie liczy! - warknęłam, po czym uderzyłam go z pięści. Zachwiał się na nogach, a ja złapałam go za kołnierz.- Posłuchaj mnie teraz baaardzo uważnie! Jeszcze raz spróbujesz coś takiego odwalić, a poślę cię na drugi koniec tego wymiaru i uwierz mi, to nie będzie przyjemny lot! Rozumiemy się? - zapytałam rozzłoszczona a on bardzo energicznie pokiwał głową. Uspokoiłam się nieco i puściłam go.- Ja mam nadzieję!
Wyszłam z tej sali i głośno trzasnęłam drzwiami, przeklinając po głowie głupotę blondyna.
***Hiroki***
Popatrzyłem na drzwi za którymi zniknęła czarnowłosa.
- No no, ty to wiesz kogo zaczepić żeby ci przywalił! - Chagrin zachichotał i wyskoczył z mojej kieszeni. - Po raz kolejny to dziewczyna dała popalić tobie!
- Baaardzo zabawne! Miała szczęście i tyle - mruknąłem, po czym mimowolnie się uśmiechnąłem i dotknąłem lekko swoich warg.- Ma dziewczyna temperament...
- Ehh, nigdy mnie nie słuchasz...
JAK MOGLIŚCIE T^T albo nie inaczej... JAK MOGŁEŚ ?! Żeby mnie nie poinformować że wróciłeś na dłużej? MNIE ?! RANISZ TT^TT Ale nieeeee ma taaaaaaaaaaak !! Ja ci nie odpuuuuuuuszczę tyyyyy >.< TYYYY xD O notce sie nie wypowiadam, bo wiecie, ze jest zarąbista :)
OdpowiedzUsuńW ogóle Seth, nie wiem jak ty, ale ja jestem za jakimś ogólnym ukaraniem go za to ciągłe znikanie nam xDD
Usuń.____.
UsuńTo ja...tegooo....może sobie pojadę na Ibizę czy coś xD
AKEMI !! JESTEM JAK NAJBARDZIEJ ZA :D
UsuńJestem nowa, to pierwszy rozdział jaki przeczytałam.... A już mogę powiedzieć, że to rewelacyjny blog!!!! Przeczytam wszystkie wpisy i będę wchodzić tu codziennie, więc liczę na częste notki i życzę Wam DUUUUUŻŻŻŻŻOOOO weny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla wszystkich!!!
Will
Uff...dobrze, że mimo wszystko ta notka zrobiła dobre pierwsze wrażenie :D
UsuńAch, ta nieodwzajemniona miłość... To takie smutne. Poza tym że nie ogarniam tego co dzieje się w głowie H. to notka super! XD
OdpowiedzUsuńHaha przypuszczam, że on sam tego nie ogarnia Cake xD
UsuńTo je Hiro, tego nie ogarniesz xDD
UsuńHiroki, ty tak nie szalej! XD Akemi i ten jej dar przekonywania...Nawet zabójcę przekona by ją pocałował xDD
OdpowiedzUsuńBA nie zasypia! Budzimy się! Notka świetna, tylko strasznie szybko ją się czytało ._. Pozdrawiam! ^^
Ma się gadane xDD
Usuńpowinnam iść na prezydenta i przekonać ludzi, że żelki powinny być za darmo *-* xD
Nom, zgadzam się. Stanowczo za krótka. >_<
OdpowiedzUsuńŁojoju~ Hirokiemu spodobała się Akiś. ^~^
Ale ten... DoPrze, że Sun tego nie widział, bo byłaby normalnie masakra. xD
Oke, odbija mi trochę...
Bardzo to widać? xD
Em... To ja może pójdę po coś na uspokojenie? ^ ^'''
To ten... Notka fajna. Cud, miód i orzeszki normalnie.
Pozdrowionka. ^O^
....xD
UsuńTylko tak trochę widać, nie przejmuj się Kira xD
Każdemu się tutaj zdarza xDD
Bardzo często zresztą xD
A żebyś wiedziała Kira >D Mam to dziwne wrażenie, że jakiś blondyn wkrótce zginie w makabrycznych okolicznościach
UsuńAle dobra, ogar xD
A co do notki... Wypowiedziałem się już, fajna :D
Taaa xD
UsuńAlbo jakiś czarnowłosy, bo to rzeczywiście nigdy nie wiadomo :D
Nie byłbym taki pewien xD
UsuńAle nie no, Aki załatwiła już tą sprawę, jak sądzę
Wiesz, zadym nigdy dosyć ;D
UsuńNoo, ona załatwiła przeróżne sprawy, ale czy ja wiem...xD
Jak chcesz zadymę, to spoko, nie wiedzę problemu xD
UsuńNie no, może jeden, ta szkoła może skończyć w ruinie... Znaczy większej, niż już jest xD
Haha oj tam oj tam xD
UsuńZawsze są jakieś tam ofiary, nikt nie zauważy jak to i owo zniknie xD
Sprzątaczki zauważą... A to by już nie było takie fajne xD
UsuńJak ma się odpowiednie chęci to i z tym się poradzi :D
Usuń...*wzdycha zrezygnowana* no jak z dziećmi...xD
UsuńAki nie wtrącaj się, my tu omawiamy bardzo ważne sprawy xD
UsuńWyjątkowo się z Tobą zgodzę Hiroki xD
UsuńAle jednak radzę Ci nie lekceważyć Hildy, Brunhildy, Kunegundy, Hildegardy i Bonawentury (to ich oficjalne imiona), bo przecież jedna jest jak pięciu mężczyzn xD
No i jeszcze mają posiłki w postaci kucharek i woźnego.
To nie jest lekceważenie, to jest...hm...błędne ocenianie sił wroga xDD
Usuńw każdym bądź razie, nawet z nimi można sobie dać radę, jeżeli chęć zrobienia zadymy jest wystarczająco silna! xD
I w ten oto sposób, wybuchła wojna xD
UsuńNo wiesz to w końcu słuszna sprawa! xD
UsuńTO MY MAMY WOŹNEGO O.O ?!
Usuń