Niewyraźne głosy pomagały mi wrócić do rzeczywistości.
Wciąż jednak nie byłam w stanie otworzyć zaspanych powiek, lub ruszyć
się z miejsca. W ustach wyczułam metaliczny posmak, a pod policzkiem
chłodny beton. Gdzie ja jestem?
- Słucham, Mizz. Co masz teraz do powiedzenia? - Zaczęłam głosem, którego używa małe dziecko, gdy jednak się okaże, że to ktoś inny zjadł pyszne ciasteczka, a ono od początku miało racje.
- Głupi ma zawsze szczęście - mruknął bakugan, na co zamachnęłam się i rzuciłam nim przed siebie. Chwilę później usłyszałam głośne wyrazy niezadowolenia, wydawane przez Mizzy. Roześmiałam się głośno. Czyli mimo wszytko, wracamy do tego wariatkowa!
--------------------------------------------------
Jak to jest, że gdy zaczynam pisać i mówię sobie " W końcu napiszę coś sensownego!" to i tak mi nie wychodzi? .___. Krótkie i nudne jak flaki z olejem, ale jest XD
- Nie ma przy sobie kryształu, sprawdzałam. - Usłyszałam syk, którego pozazdrościłaby nawet żmija.
-
Czy wy wszystko musicie spaprać?! Skoro nie ma go przy sobie, logiczne
wręcz jest, że ukryła go gdzieś w tej szkole! - wrzasnął inny, męski
głos, po czym wszyscy ucichli i słychać było jedynie stukot ciężkich
butów, a chwilę potem, odgłos zamykanych drzwi.
Z trudem uniosłam powieki i zamrugałam szybko by odzyskać
ostrość widzenia. Jednak to, co ujrzałam, nie było widokiem, który
chciałabym widzieć zaraz po przebudzeniu.
Leżałam na
chłodnej, betonowej podłodze w ciemnym pomieszczeniu, gdzie oprócz drzwi
i kilku połamanych krzeseł nie było absolutnie nic. Szare ściany oraz
zabite deskami okna nie dodawały miejscu uroku. Pośrodku pomieszczenia
stała dość wysoka blondynka o szkarłatnych oczach, spoglądających z
gniewem na swojego towarzysza. Miała na sobie czarne botki na wysokim
obcasie oraz tego samego koloru spodnie i skórzaną kurtkę. Gdyby nie
surowy wyraz twarzy byłaby całkiem ładną dziewczyną. Obok niej stał
również ubrany w czerń brunet, który nerwowo wyłamywał sobie palce.
Dziewczyna zgromiła go wzrokiem.
- Jeśli znowu wyśle nas na dół to jedynie twoja wina, Drake -
syknęła, po czym, nie dając chłopakowi szansy na jakiekolwiek
wyjaśnienia, wyszła.
Korzystając z okazji, że brunet stoi
do mnie tyłem poderwałam się do pozycji stojącej i rozejrzałam się
jeszcze raz po pomieszczeniu. Gdy ujrzałam mój pistolet leżący kilka
metrów ode mnie, czym prędzej go pochwyciłam i skierowałam w stronę
chłopaka.
- Mam nadzieję, że wyjaśnisz mi co się tutaj...- Zjeżyłam
się, widząc błysk szkarłatu w oczach bruneta gdy się odwrócił. Zaklęłam
pod nosem. Dlaczego nie mogę choć raz uciec gdy mam szansę? Bo jestem
idiotką...
- Po pierwsze, raczej sama dobrze wiesz. Po drugie, lepiej
znikaj stąd zanim zauważą. Tu nie jest zbytni bezpiecznie dla ciebie -
mruknął, jakby w ogóle nie przejmował się sprawą. Ej, no! Nie ma
ignorowania mnie! Chamstwo!
- Em...- zająkałam się - Jeszcze jedno pytanie, gdzie jest
"Tu"? - spytałam, opuszczając pistolet. Jeden z nich chce mi pomóc? To
wręcz nierealne! Zapiszę to w swoim pamiętniku!
Chłopak spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
-W miejscu, które zapewne sama nazwałabyś piekłem -
powiedział wypranym z uczuć emocji. Spięłam się. No pięknie, chyba już
wiem, gdzie jestem, lecz ta informacja nie przepełnia mnie szczęściem.
Kiwnęłam tylko głową chłopakowi i wybiegłam z pomieszczenia.
Mijane korytarze przywodziły mi na myśl te w Akademii, za
którymi w tym momencie zatęskniłam. Wolałam chorobliwie białe ściany
rodem z psychiatryka, niż te, które ledwo stały, a w powietrzu unosił
się tak dobrze znany mi zapach. W pustym korytarzu słychać było tylko
stukot moich butów, gdy mijałam kolejne drzwi i przejścia. Próbowałam
sobie przypomnieć jak się tu znalazłam, lecz na próżno. Eh...więcej nie
piję z papugami. Okrutne stworzenia, same z nimi problemy. Chociaż w
sumie...to nie wina tego biednego stworzonka. Na pewno miała dobre
zamiary, prawda?
Po dłuższym czasie, który straciłam na poszukiwaniu wyjścia,
przystanęłam przy jednej ze ścianie. Dobra, pas. Te korytarze były
pewnie dziełem tego samego architekta, który naszkicował plan naszej
Akademii. Nie wierzę, by istniała inna osoba o tak chorym umyśle, albo
człowiek tak nienawidzący ludzi.
W pewnym momencie przypomniałam sobie o przejściach, które
znalazłyśmy razem z Selene. A co jeśli tutaj również jest jedno z nich?
Zastanawiałam się chwilę, po czym zaczęłam szukać.
- Możesz mi powiedzieć, dlaczego obmacujesz ścianę? - Tak dobrze znany mi głos przerwał cisze, na co prawie krzyknęłam.
- A może szukam łaskotek, by zaczęła się śmiać i nas
wypuściła? Gdzieś ty była?! - syknęłam, zakładając ręce na piersi i
patrząc z wyrzutem na bakugana. Ja tu się męczę, a ta wakacje sobie
robi? Niedoczekanie!
- Możemy o tym porozmawiać innym razem? Jakby nie było, nie
jesteśmy tu mile widziane...- Miała rację. Skup się Ikari! Dobra,
oczekuję od siebie niemożliwego...
W końcu stanęłam na środku korytarza, po czym zasłoniłam sobie rękami oczy i zaczęłam się kręcić wokół własnej osi.
- Ikari! Nie mamy czasu na zabawę w ciuciubabkę! - warknęła
Mizzy, na co otworzyłam oczy i spojrzałam na przeciwległą ścianę. A raz
kozie śmierć...
W biegu złapałam bakugana i przygotowałam się na bliskie zderzenie z chłodnym betonem, które nigdy nie nastało. Zamiast wpaść na ścianę, poczułam przyjemny wiatr, który zaczął bawić się moimi włosami. Zaskoczona rozejrzałam się wokół siebie i z zadowoleniem uznałam, że jestem w lesie. Jestę geniuszę, bejbe! Wyszczerzyłam się do Mizzi, która mamrotała coś cicho. - Słucham, Mizz. Co masz teraz do powiedzenia? - Zaczęłam głosem, którego używa małe dziecko, gdy jednak się okaże, że to ktoś inny zjadł pyszne ciasteczka, a ono od początku miało racje.
- Głupi ma zawsze szczęście - mruknął bakugan, na co zamachnęłam się i rzuciłam nim przed siebie. Chwilę później usłyszałam głośne wyrazy niezadowolenia, wydawane przez Mizzy. Roześmiałam się głośno. Czyli mimo wszytko, wracamy do tego wariatkowa!
--------------------------------------------------
Jak to jest, że gdy zaczynam pisać i mówię sobie " W końcu napiszę coś sensownego!" to i tak mi nie wychodzi? .___. Krótkie i nudne jak flaki z olejem, ale jest XD
Wiesz co, te korytarze itp. to mi przypomniały Amnesie O_O
OdpowiedzUsuńNo, ale notka nie taka zła. Wszystko co ja próbuje napisać to wychodzi 100000 x gorsze xDD
I propo, to musisz mi kobito pomóc, bo znów napiszę jakiegoś smęta ;/ XDD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńKomentarze mi się usuwają ._.
UsuńCo do korytarzy, możliwe, gdyż ostatnio zaczęłam w to grać. I oczywiście, "kobito", że już szykuję się na wspólnego smęta xD
Późno, ale podobno lepiej późno niż wcale nie? xD
OdpowiedzUsuńNotka nie jest tragiczna Ikari xD
Tylko krótka T^T xD
Ale to racja, głupi ma zawsze szczęście xD