Oto
zakończenie z perspektywy Tatsuyi. Jeśli nie przepadacie za moimi
notkami, ale jednak zdecydujecie się to przeczytać...doczytajcie do
końca, wydaje mi się, że trochę warto ^ ^
Miłej
lektury!
***
Lekkie
podmuchy wiatru poruszały liśćmi drzew znajdujących się wokół
budynku Akademii, jednocześnie chłodząc osoby, które postanowiły
wyjść na zewnątrz, mimo gorąca bijącego od słońca. Wśród
tych osób byłem także ja.
Jak
zwykle, postanowiłem spędzić czas po obiedzie na siedzeniu nad
jeziorem. To miejsce zawsze mnie uspokajało, co często kończyło
się tym, że zasypiałem.
-
I co, znowu zamierzasz tu siedzieć do wieczora? - spytała Exedra,
wyskakując z mojej kieszeni na ziemię.
-
A dlaczego nie? - uśmiechnąłem się lekko. - Zresztą...po co
pytasz? Przecież doskonale mnie znasz. Nie ma sensu się przemęczać.
-
Przemęczać? - w głosie Bakugana dało się wyczuć lekkie
poirytowanie. - Przecież Ty nie robisz kompletnie nic! I tak już od
dłuższego czasu!
Uśmiechnąłem
się lekko, spoglądając w niebo.
-
Może masz rację. - powiedziałem bardziej do siebie, niż do
Exedry. Jednak po chwili dodałem- Chodźmy.
Podniosłem
Bakugana i wstałem z ziemi. Zaraz potem spokojnym krokiem ruszyłem
w stronę budynku Akademii, jednocześnie zastanawiając się, gdzie
może być moja siostra.
-
Sklepik odpada...ostatnio go wysadziła...stołówka? Nie, to jeszcze
nie pora kolacji...poza tym ona jest w stanie przeżyć na samych
żelkach... - mruczałem pod nosem, rozglądając się.
-
Szukasz Kiry? - spytał Bakugan siedzący na moim ramieniu.
-
Nie, Akemi. - odparłem, wchodząc do głównego budynku Akademii. -
Jak myślisz, gdzie ona jest?
-
A co, stęskniłeś się za rodzinnym ciepłem? - rzuciła ironicznie
Exedra.
Kiwnąłem
głową bez słowa i uśmiechnąłem.
Podczas
tej rozmowy nie zauważyłem, że wszedłem na mokrą podłogę.
Zorientowałem się dopiero, gdy było już za późno.
-
SHINOZAKI! - rozległo się tuż za mną. - DOPIERO CO UMYŁAM
PODŁOGĘ!
-
No to masz przerąbane. - stwierdził mój Bakugan z nieskrywanym
rozbawieniem.
Nic
nie odpowiedziałem, tylko puściłem się biegiem przed siebie. Po
kilku sekundach rozległ się wybuch i usłyszałem wrzask
dyrektorki:
-
ICHIRO! NIE MOŻESZ TAK PO PROSTU WYSADZAĆ MOJEGO GABINETU!
Mimowolnie
się uśmiechnąłem, a po chwili zza rogu korytarza wypadła w
podskokach Akemi, zderzając się ze mną. Impet był spory, więc
pewnie biegła szybko.
Obydwoje
z rozpędu wpadliśmy na ścianę. Ja pierwszy, ona na mnie.
-
O, heeej braciszku! - Aki z rozbrajającym uśmiechem pomachała mi.
-
Hej siostrzyczko. - mruknąłem, parskając po chwili śmiechem. - To
co, chyba im nie uciekniemy? Obie drogi są odcięte.
-
Oj tam! Zawsze możemy poprosić ścianę o pomoc! - stwierdziła
czarnowłosa, pstrykając palcami. - SEZAMIE, OTWÓRZ SIĘ!
Wykrzyknęła
to, uderzając pięścią w ścianę przy której leżeliśmy. Przez
chwilę nic się nie działo, ale potem na białej farbie pojawiło
się pęknięcie, które następnie rozszerzyło się i stało
swoistym wejściem.
Moja
mina musiała być naprawdę głupia, bo Aki znowu się zaśmiała i
wskoczyła do środka, wciągając mnie za sobą. Otwór zamknął
się za nami i zapanowała ciemność.
Po
chwili w dłoni mojej siostry błysnął płomyk i ciemności
rozjaśniła mała kula ognia.
-
Skąd wiedziałaś, że ściana się otworzy? - zapytałem, lekko
oszołomiony.
-
Nie wiedziałam. - wyszczerzyła zęby czarnowłosa. - Po prostu ona
kiedyś zjadła mnie, Kage, Lou, Dantego i...no, w sumie wszystkich!
-
A-Aha. - wyjąkałem. - Sporo mnie tu ominęło, co?
Aki
pokiwała energicznie głową.
Położyłem
dłoń na jej ramieniu i dwa palce na swoim czole. Skoncentrowałem
się i wyczułem jakieś zwierzęta nieopodal jeziora przy którym
siedziałem.
Momentalnie
zniknęliśmy i pojawiliśmy się na zewnątrz, obok gromadki kaczek.
-
Uuu, kaczuszki! - krzyknęła Akemi. - Chodźcie tu!
Dziewczyna
zaczęła gonić ptaki, jednak te najwyraźniej nie miały ochoty na
poznanie jej, ponieważ zaczęły uciekać.
Próbowałem
się nie zaśmiać. Niestety, nie wyszło.
-
Z czego się śmiejesz? - spytała dziewczyna, zatrzymując się,
kładąc dłonie na swoich biodrach i uśmiechając się lekko.
-
Z niczego, z niczego... - odparłem z uśmiechem. - A, mam do ciebie
sprawę.
-
Jaką? - zapytała z wyraźnym zaciekawieniem.
-
Wyzywam cię na bitwę Bakugan, jeden na jeden! - powiedziałem,
celując w nią palcem wskazującym. - Moja Exedra przeciwko twojej
Artemis!
-
Dlaczego Artemis? - zapytała Wyrocznia, wskakując na ramię mojej
siostry.
-
Ponieważ jest Bakuganem Pyrusa, co odpowiada domenie Akemi. -
wyjaśniłem.
-
Dziwna prośba. Ale w porządku! - czarnowłosa kiwnęła głową.
Obydwoje
wzięliśmy do rąk karty.
-
Bakugan, pole bitwy! - krzyknęliśmy jednocześnie. Czas stanął, a
sceneria się zmieniła.
Teraz
staliśmy kilkanaście metrów od siebie, a dookoła nie było nic
oprócz różnokolorowych obiektów, przypominających galaktyki.
Rzuciliśmy przed siebie trzymane w rękach karty. - Karta Otwarcia!
-
Bakugan bitwa! - krzyknąłem, rzucając mojego Bakugana. - Darkus
Exedra!
-
Bakugan bitwa! - Akemi zrobiła to samo, co ja. - Pyrus Artemis!
***
Otoczenie
wróciło do normalności, a ja podniosłem z ziemi Exedrę, już w
formie kulistej.
-
Wygląda na to, że nie mam z tobą szans. - stwierdziłem z lekkim
uśmiechem.
-
Nie przesadzaj, szanse były wyrównane! - Akemi położyła Artemis
na swoim ramieniu, a ta się otworzyła.
Spojrzałem
w niebo. Było zaskakująco czyste, płynęło po nim tylko kilka
chmur.
-
Spędziliśmy tu całkiem niezłe chwile, co? - dobiegł mnie wesoły
głos mojej siostry.
-
Tak... - spojrzałem na nią i skinąłem głową z uśmiechem.
Podszedłem
do niej bliżej i położyłem rękę na jej głowie, lekko mierzwiąc
jej włosy. Zamknąłem oczy i powiedziałem:
-
Cieszę się, że cię mam.
Z
niemałym trudem podniosłem powieki i przesunąłem wzrokiem po
pomieszczeniu. Leżałem w łóżku w szpitalnym pokoju, podpięty do
kroplówki. Przez okno zasłonięte szarymi roletami wpadało słabe
światło. Na szafce nocnej stało zdjęcie przedstawiające chłopaka
i dziewczynę. Obydwoje mieli czarne włosy i zielone oczy.
Przez
chwilę byłem kompletnie oszołomiony, nie wiedziałem co się
stało. Jednak po dłuższym namyśle wspomnienia zaczęły wracać.
Zostałem potrącony przez samochód...tylko ile czasu byłem
nieprzytomny?
Mój
wzrok natrafił na wiszący na ścianie kalendarz i momentalnie mnie
sparaliżowało.
-
9 listopada 2013... - szepnąłem. - To stało się ponad dwa lata
temu...
Drzwi
otworzyły się i do pokoju weszła pielęgniarka. Jeszcze zanim
zamknęła drzwi, napotkała mój wzrok i powiedziała do kogoś
stojącego na korytarzu:
-
Doktorze! Obudził się!
-
Co?! - dobiegł mnie głoś jakiejś dziewczyny.
Do
pomieszczenia wszedł mężczyzna w białym kitlu, spojrzał na mnie
i odezwał się:
-
Witamy z powrotem, chłopcze. Twoja rodzina bardzo za tobą tęskniła.
Zaraz zrobimy...
Jednak
nie dane było mu skończyć, gdyż został praktycznie staranowany
przez kilkunastoletnią, czarnowłosą dziewczynę.
-
Tatsuya! - krzyknęła, doskakując do łóżka, na którym leżałem.
Chciałem
się odezwać, ale uciszyło mnie jedno spojrzenie jej zielonych
oczu...
******
Pewnie
części z Was nie spodoba się takie zakończenie, ale...to tylko
moja wersja, a każdy może napisać swoją, prawda? ^ ^
Dlaczego
jest takie a nie inne? Ponieważ stwierdziłem, że Baku-Akademia
stała się strasznie niewiarygodnym miejscem. Ale nie w złym
sensie. W tym zakończeniu porównuję ją po prostu do pięknego
snu, który musiał się kiedyś skończyć.
Natomiast
ten ostatni fragment...pewnie już wiecie, co miałem na myśli,
pisząc go.
Jeśli
jednak nie, już wyjaśniam. Nigdy nie byłem dobry w pisaniu
opowiadań z jako takim morałem, ale ten jest mniej więcej taki -
"Czasem zamiast starać się realizować marzenia, rozejrzyj się
wokół. Może już masz to, czego najbardziej chcesz?"
Pisanie
z Wami tutaj było wspaniałym przeżyciem. To coś, czego nigdy nie
zapomnę, dzięki ludzie!
Sayonara!
No, no :) Rodzeństwo Ichiro-Shinozaki bez gigantycznego kabum... to trochę podejrzane. Ale ogółem notka jest git ^ ^
OdpowiedzUsuńKOCHAM WAS (prawie) WSZYSTKICH
Seth
uuu... wrzuta xd widzę, że skoro BA się kończy to wszyscy nagle stali się mega szczerzy ;)
UsuńJaaaka tam wrzuta?! Tatsu to mój frend >.<
UsuńNo wiesz, on i Aki bez zadymy to jak ja bez ciastek xD a jak chodzi o to ze kocham prawie wszystkich, to tak było zawsze, tylko nie zawsze sie przyznawałam ^ ^"
Kaaaaczkiiii *-*
OdpowiedzUsuńNie wspomniałeś o tej jednej wyjątkowej xD
Ale wracając do notki. Podobała mi się ^o^
Rodzeństwo spędziło "ostatni" dzień razem, to wzruszające Q.Q
No i ogółem fajny morał notki braciszku ^ ^
Imitacja myślenia Ci świetnie poszła, jestem dumna ^o^ xD
Jak dla mnie, to najlepsze zakończenie z tych do tej pory ^^. Chcę mi się płakać, jak pomyślę, że to już koniec. Ale cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy. Mam nadzieję, że reaktywujecie kiedyś BA ^^
OdpowiedzUsuńMoże to dziwnie zabrzmi, ale postacie Aki i Tatsu fajnie by ze sobą pasowały jako para xD
OdpowiedzUsuńBez urazy Sunog xD
Fajna notka końcowa. Podoba się ;)
Nie ma to jak promowanie "kazirodztwa" xD
UsuńAle nie no, rozumiem co przedmówca miał ma myśli. Osobiście lubię parę AkixSun, choć pewnie AkixTatsu też byłoby ciekawym połączeniem.
no i ja chcę więcej xd
i Ty i Aki tak w pewnym sensie urwaliscie nooo!
My chcemy więceej xd
jestem ciekawa, czy będzie więcej notek końcowych xd
Na pewno by było ciekawe, ale niestety, siostrzyczka już zajęta xD
UsuńHah, a tak serio, to nie przekraczajmy pewnych granic, oni i tak już są ze sobą blisko ^ ^
To takie kawaii Q.Q
OdpowiedzUsuńTak słodko opisałeś relacje rodzeństwa! Widać że mocno się kochają i oddali by za siebie życie, no po prostu urooocze Q.Q
Szkoda że tak mało razem pisaliście, chętnie bym przeczytała jakąś kontynuację Q.Q
To nie jest wykluczone. Chętnie bym sam coś napisać na ten temat. Omówię to z Aki i dam znać w komentarzu tutaj.
UsuńPozdrawiam!
Tia, piszę szybciej, niż się spodziewałem.
UsuńW każdym razie, niedługo na BA pojawi się wpis odnośnie kontynuacji tej historii.
Tyle na razie mogę powiedzieć.
Seriooo?! To geniaalnie! Czekam na ten wpis!!!
UsuńNie każcie tyle czekać noo Q.Q
UsuńMusisz nam wybaczyć, każdy ma swoje sprawy, prawda?
UsuńMyślę, że maksymalnie pojutrze wpis się pojawi.
Spokojnie, cierpliwości ^ ^