niedziela, 28 października 2012

Kolejne wyzwanie cz.1

Od razu zaznaczam że nie wracam do BA na dobre,postanowiłem tylko napisać dwuczęściowego oneshota na temat życia po śmierci Tatsuyi.
Miłej lektury!
___________________
Spadałem...to jedyne co moje zmysły zdołały zarejestrować...no,było coś jeszcze.
Wszystko płonęło.Zarówno otoczenie jak i niektóre fragmenty mojego ubrania,a nawet ciała.Ze wszystkich stron dochodziły mnie nieludzkie wrzaski i wycia.
W końcu uderzyłem o twarde podłoże.Nim zdążyłem jakkolwiek zareagować,ktoś złapał mnie i podniósł.Zaryzykowałem lekkie uniesienie powiek.Obraz był zamglony,ale widziałem z grubsza sylwetki postaci.
Trzymały mnie dwa spore demony,a przede mną stał nikt inny jak Nox Auditori.
- I co teraz gnojku? - ojciec Dantego uderzył mnie w brzuch - Na powierzchni wygrałeś Ty i ta zdradziecka *cenzura* Noemi.Ale tutaj to ja dyktuję warunki...
Znowu dostałem w brzuch,tym razem kolanem.Kaszlnąłem i wyplułem trochę krwi,po czym odezwałem się słabo:
- Szczerze?To co ze mną będzie obchodzi mnie tyle co zeszłoroczny śnieg.Zasłużyłem na to.Ale przynajmniej mam satysfakcję że Ty *cenzura* już stąd nie wyjdziesz...
- Ty...Ty...TY ŚMIECIU! - Nox zaczął uderzać mnie w brzuch i po twarzy.
"Głupio by było tak skończyć..." - pomyślałem resztkami świadomości
Zacisnąłem zęby i skupiłem całą Ki jaka mi pozostała.Wiele tego nie było ale musiało wystarczyć...
- HA! - w ułamku sekundy wyzwoliłem całą nagromadzoną energię,odpychając Noxa.
Demony-sługusy zostały po prostu rozerwane na kawałki.
Przesunąłem wzrokiem po sobie.Bluza i koszulka były kompletnie podarte,buty były całe,natomiast spodnie lekko naddarte.Jakby tego było mało,zamiast ciała miałem jedną,wielką,krwawiącą ranę.
- A niech Cię szlag - warknąłem do ojca Dantego.
Skupiłem resztkę Ki,sięgając do najdalszych rezerw mojego organizmu.Używając tej energii,zmieniłem się w Super Saiyanina.
Spojrzałem na demona chłodnym wzrokiem i powiedziałem:
- Będziesz obiektem testowym dla mojej nowej techniki...
Nox cofnął się o krok ale nie uciekł.Najwyraźniej ciekawość wzięła górę nad strachem.
Wystawiłem dłonie przed siebie,jakbym trzymał jakąś kulę.
Istotnie,po chwili nad moimi wystawionymi dłońmi pojawiła się złota kula Ki.
Zacząłem się chwiać - ten atak wysysał ze mnie mnóstwo energii.
Gdy pocisk urósł do rozmiarów piłki do koszykówki,ustawiłem jedną dłoń jak do pchnięcia.
- SAIGO NO FUREA! - ryknąłem posyłając w Noxa złoty atak.
Demon nie zdążył odskoczyć.
Atak uderzył go w brzuch i zaczął odpychać.
- Sayonara - powiedziałem chłodno i zacisnąłem pięść.
Pocisk eksplodował,niszcząc wszystko w promieniu dziesięciu metrów.
Sekundę później moje włosy wróciły do normalnej barwy i straciłem przytomność.
***
- Ty,żyjesz...?Wstawaj no...!
Słyszałem to jak przez mgłę...
Powoli podniosłem powieki i moim oczom ukazała się...cela.Byłem w więzieniu.
- Jak tam śpiochu? - powiedział stojący nade mną demon
- Ach! - odskoczyłem pod ścianę - Nie zbliżaj się!
- Nie bój się! - demon machnął ręką - Ja nie od Noxa.Nie siedziałbym tu z Tobą!
Odetchnąłem z ulgą,tymczasem on kontynuował:
- ...na imię mam Akuma.Jestem jednym z przeciwników rządów Noxa...
- Akuma? - uniosłem brew
- SAM SOBIE IMIENIA NIE WYBIERAŁEM,NO! - wybuchnął demon
- Spokojnie... - mruknąłem - ...pasuje do Ciebie.
Nie kłamałem.
Akuma był dosyć wysoki i napakowany.Miał błyszczące,zielone oczy i rogi o długości około dwudziestu centymetrów.Miał czerwoną skórę.Ubrany był tylko w krótkie podarte spodnie,co i tak było dziwne bo demony przeważnie nosiły przepaski albo skóry zwierząt.Akuma wydawał się być dosyć ucywilizowanym demonem.
- ...i wtedy poczułem energię Twojego ataku.Całkowicie zniszczyłbyś Noxa,gdyby nie przeszedł na Poziom 2. - zakończył demon - Ten kto pokonał go na powierzchni,miał sporo farta,albo umiejętności.
- Farta - odparłem - To ja go pokonałem...wraz z jego córką.
- Ale Saya nie żyje - zdziwił się Akuma.
- To była nie Saya - mruknąłem - Ale mniejsza o to.Dlaczego Nox mnie nie zabił?Skoro przetrwał moje Saigo no Furea,to powinien sobie ze mną poradzić bez problemu...
- Teoretycznie. - zarechotał mój rozmówca - Przetrwał,ale nie jest w zbyt dobrym stanie.Twoje Sai...Soi...Twój atak nieźle go uszkodził.Ale pewnie jak wyzdrowieje,zechce Cię wykończyć.
- Czyli trzeba uderzyć zanim dojdzie do siebie! - stwierdziłem.
- Ale Ty też nie jesteś w najlepszym stanie... - zauważył Akuma.
Niestety miał rację.Byłem niemal cały w zaschniętej krwi.Spodnie sięgały mi już tylko do kolan,jedynie buty przetrwały w całości.
- Świetnie... - mruknąłem - On wyzdrowieje i mnie zniszczy.
- Nie-e. - zaprzeczył demon i rzucił mi niewielki przedmiot - Zjedz to.
Przedmiot okazał się owocem.
- To Smoczy Owoc - wyjaśnił Akuma - Regeneruje energię i leczy rany.
- Super! - bez wahania ugryzłem owoc.
Był trochę cierpki,ale od razu poczułem jak moje ciało wypełnia nowa energia.
- Fantastycznie - uśmiechnąłem się złośliwie - Nox,idę po Ciebie.

4 komentarze:

  1. No to Nox dostanie wciery xD
    Jak Ci już pisałem, zastanawiałem się, kiedy to napiszesz. To ten, czekam na następną część.
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muahaha, mój braciszek! Nawet po śmierci pakuje się w kłopoty! Widać że rodzina haha xD
    Eto, szkoda że nie wracasz na stałe, ale ten oneshot zapowiada się super. Pisz szybko drugą część :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ułoooooooooo *O* Hejooo :D Cóz. Nie muszę mówić, ze fajne, bo fajne... Eee... Nie coś mi się... Mniejsza. W każdym razie czekam na CD :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na mój skromny gust, troszku za mało opisów. Mógłbyś się bardziej postarać, wiem, że stać Cię na więcej. Oprócz tego nie jest źle, mogłabym nawet rzec - dobrze. Ale jak wiadomo, mnie trudno zadowolić. I jeszcze jedno. Błagam, rób spacje po kropkach!
    T.T
    Kazahana

    OdpowiedzUsuń