piątek, 9 listopada 2012

I'm back bijaacz! Czyli Powrót Kage: Apokalipsa 3D

<Kage wchodzi na scene> Kchem! < puka w mikrofon > Raz, dwa, osiem? SŁYCHAĆ  MNIE?! < drze się na pół studia > Chyba tak... Kchem, w każdym razie... Witaj młodzieży! Kage powraca do łask, by odratować Wasze wyjątkowo nudne życie, tak, tak, wiem, jestem wspaniała! Autografy później Xd


Okej, dobra, koniec dżołków ;-;

Teraz tak na serio.

Trochę mnie tu nie było. Szczerze, to nawet dokładnie nie wiem co się dzieje w BA, kto z kim, jak, gdzie i dlaczego. Jestem jednym wielkim "nicniewiedzimizmem". W sumie, nie spodziewajcie się ode mnie multum notek, ostatnio nie mam czasu pisać... W sumie, to ja nawet na spanie nie mam czasu. To przykre. Trochę ciężko mi jest znowu tu wrócić, ale będę się starała nic nie sknocić. Mam nadzieje, że za bardzo Wam nie zniszczyłam życia tą informacją. Jeśli ktoś chciałby ze mną coś naskrobać, lub napisać do mnie to zapewne macie moje GG, jeśli nie to podaję: 15970427, możecie łapać mnie też na skajłapie - the_mad_wonderholic. Ostatnio jestem dość forever alone, więc nie pogniewałabym się jakby ktoś od czasu do pory do mnie napisał ;-;

Uwaga! Proszę nie przerazić się moją nową postacią XD
***

    Ruszyłem powolnym krokiem wzdłuż jednej z Londyńskich uliczek. Ludzie przemykali obok mnie w pośpiechu, jakby bojąc się tego, że ktoś ukradnie im kabiny prysznicowe. Właśnie... Ludzie. W sumie... Jesteśmy ciekawymi istotami. Każdy z nas jest inny. Wyjątkowy. Niepowtarzalny. Mimo wszystko, tylko niektórzy potrafią to wyrażać. Wielu dalej pozostaje w swoim szarym świecie, podporządkowując się innym. To przykre, bo w sumie na świecie jest tyle interesujących istot.
    Nie uważam się za Boga. Nie wierze w to, że moje istnienie uratuje świat. Ja po prostu lubię nawracać ludzi. Co z tego, że potem ich droga jest ciężka, pełna ścieżek przeplatanych narkotykami. Liczy się to, że przez chwilą mogą poczuć się wolni. Ja już jestem wolny, nie potrzebuję tego. 
   
    W sumie, to jestem też idiotą, ze spaczonym spojrzeniem na świat. Ale kto by się tym przejmował. Lubię się. Tak samo jak lubię jedzenie. Swoją drogą... Zgłodniałem.
   

***

    Przeczesałem swoje jasnoróżowe włosy i uśmiechnąłem się krzywo, upijając łyk herbaty.
- Gorzka... - mruknąłem lekko przechylając głowę. Spojrzałem na kelnera roznoszącego dania. - Ładny... - wyrwało mi się. Wstałem chwytając papierowy kubek z herbatą i wyszedłem z lokalu. Wolną ręką poprawiłem gruby szalik na swojej szyi i ruszyłem w pierwszym lepszym kierunku. Nagle mój wzrok przykuła wielka wystawa z zabawkami, słodyczami i innymi świecącymi, bliżej nieokreślonego gatunku, przedmiotami. Szybko podbiegłem do niej, przyciskając twarz do szyby.
- Łaaa! - uwielbiam to. Wszystko na wystawach zawsze wydaje się takie... radosne. Dość często zatrzymuję się przy tych rzeczach, żeby choćby raz omiotać wzrokiem te cudeńka.
- Hej! Aoi! - z cichym warknięciem odwróciłem głowę w stronę, z której dobiegał głos. W moją stronę biegły dwie osoby, czarnowłosy chłopak i ruda dziewczyna. Zmachani zatrzymali się obok mnie.
- Wszędzie Cię szukaliśmy! - wysapał Chris.
- Mnie? - zaciekawionym wzrokiem spojrzałem na nich.
- Tak. Ciebie. Mam pewną sprawę... - zaczęła Erin, niespokojnie przeskakując z nogi na nogę. Zdegustowany popatrzyłem na nią. Tak. A czego ja się spodziewałem? Że ta dwójka przyszła do mnie, od tak z siebie?
- Aktualnie nie mam żadnych zacnych i epickich cośków, których mogłabyś się Ty oraz parę innych Tysiów nażreć, więc wybacz i mi dupy nie zawracaj - warknąłem odchodząc. Tak. Jestem dilerem. Nie, to nie jest jednoznaczne z tym, że zawsze muszę mieć kotłownie narkotyków. Tak. Cierpię na brak znajomych. Tak jestem forever alone. I tak, to przykre.
    Usiadłem na ławce w parku i wydąłem policzki.
- Ludzie są niemili! - żęchnąłem z wyrzutem. - I mam ochotę na kakał... - moją wypowiedź przerwał niebieski , neonowy i mocno rażący COŚ. Zdziwiony przechyliłem łepek i z zainteresowaniem podszedłem do tego...czegoś.
- Nie chcę Cię martwić, ty Egoistyczny-Dzieciaku-Szczęścia, ale nikt mniej lub bardziej normalny nie podchodzi do niezidentyfikowanych obiektów, które potrafią zaświecić tak, że nawet niewidomy to widzi z odległości kilometra - nagle znikąd pojawił się mój bakugan - Żniwiarz.
- Nie chcę Cię martwić, ty przemądrzała-kulko-bez-zasad-fajności, ale ja nie jestem ani mniej, ani więcej normalny i lubię podchodzić do... cytując "niezidentyfikowanych obiektów, które potrafią przyje*ać swoim światłem nawet ślepemu" - mruknąłem.
- Ej! Ja to powiedziałem zupełnie inaczej! - zbulwersowany bakugan pojawił się przed moimi paczałkami. Wzruszyłem ramionami i chwyciłem go w garść, po czym od tak po prostu wskoczyłem do niebieskiego cosia.

***

    Wylądowałem na czymś dość twardym. Jakby tego było mało, kolejne ciekawe COŚ wbijało się w mój tyłek.
- Kchem - usłyszałem chrząknięcie za sobą. Odwróciłem łepek i pierwsze co zarejestrowałem to białe włosy. Nie robiąc sobie nic ze spojrzenia kobiety siedzącej przede mną, które mówiło " Zejdź stąd bo tak ", zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. Byłem w jakimś gabinecie i jak zdążyłem się domyślić siedziałem na biurku pani "białowłosa piękność, lata 80". W pewnej chwili poczułem szarpniecie i z hukiem wylądowałem na posadzce.
- Ała? - jęknąłem, po czym usadziłem swój szlachecki zad na krześle.
- Pomijając ten "ciekawy" początek naszej znajomości. Jestem dyrektorką tej Akademii, zwanej Baku-Akademią...
- Odkrywcze... - mruknąłem uśmiechając się kpiąco. Kobieta ignorując moją wypowiedź kontynuowała.
- Jest to szkoła dla najlepszych graczy bakugan... - w tym momencie wyłączyłem się całkowicie. Swoją drogą. Ta gościówka mogłaby wymyślić jakiś lepszy środek transportu, bo jak każdy tak ląduje, to ja współczuje i temu blatowi, i tyłką pozostałych studentów. Chociaż... a może ten blat lubi być tak molestowany przez uczniów? Może jest sado-maso? Owww. Biurko o masochistycznych poglądach! Jak słodko! Ciekawe czy to biurko ma imię... Ja bym je nazwał "Stefcio", a co...! Na moje usta wkradł się szeroki uśmiech, a w oczach pojawiły się iskierki radości.
- Czy pani biurko ma imię? - zapytałem znienacka zaciekawionym, dziecięcym wzrokiem patrząc na kobietę. Ta zdziwiona spojrzała na mnie.
- Em. Nie? I...Czy ty w ogóle słuchałeś, co ja do Ciebie mówiłam przez najbliższe 5 minut?! - powiedziała lekko podnosząc głos.
- Szczerze...? Nie. - uśmiechnąłem się niewinnie. Kobieta popatrzyła na mnie zrezygnowana, po czym podała mi klucze, zapewne od pokoju, oraz mapę, a następnie ruchem ręki wskazała na drzwi. Podniosłem się i wesołym krokiem wyszedłem z pomieszczenia. Moim oczom ukazał się długi , chyba na 70 metrów, korytarz.
- Eeee? - zdezorientowany sięgnąłem po mapkę. - Uh... To są jakieś tęczowe bohomazy, a nie mapa!
 - warknąłem wyrzucając ją do śmieci. Ruszyłem wzdłuż korytarza, po drodze ściągając szalik i kurtkę z siebie. Zapowiada się ciekawy dzień. Znaczy... Bo jest dzień... Prawda?

***

- ŁAAAAAA! - krzyknąłem trzymając się za głowę. - Za dużo korytarzy, za dużo drzwi, za dużoooo...! - oparłem się o ścianę. Nie wiem ile krążyłem już po budynku tej zakichanej szkoły, ale było to zdecydowanie za długo! Dodatkowo zgłodniałem. Zrezygnowany usiadłem na podłodze i postanowiłem opróżnić swoje kieszenie, w celu pt. " Znaleźć coś do zabawy ". Jak mam tu siedzieć do usranej śmierci, to niech chociaż ta śmierć nie będzie przez nudę.
- Więc tak... Mam tu dwa pistolety, gumę-kulkę do żucia, pluszaka Pikachu, lizaka, klucze, spinacze i... guzik - przyjrzałem się jeszcze raz wyciągniętym przedmiotom. - Reasumując: mogę kogoś zastrzelić, lub pogwałcić Pikachu bronią zrobioną z kluczy, spinaczy i guzika. Mało pocieszająca perspektywa... - mruknąłem. Niestety nie widząc nic lepszego do roboty, zacząłem bawić się moimi skarbami. Może w końcu ktoś mnie znajdzie? I przygarnie. Tak! To miła perspektywa.


***

Yea. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca. Takie sprostowanie: moja nowa postać to facet, który często nie zachowuje się jak facet i lubi wszystkich, i wszystko do czasu XD. Po więcej informacji odsyłam do zakładki "Studenci" , o ile Akemiś już wstawiła moją kartę. W każdym bądź razie.

KAGE IS BACK BIJAAAAACZ!

3 komentarze:

  1. Uuuu... Ciekawie się zapowiada, szczerze mówiąc. Kage w nowej odsłonie... Ratujcie najpierw kobiety i dzieci! Totalna apokalipsa... Ale, szczerze mówiąc doczekać się nie mogę Twej kolejnej notki, a więc nie przedłużając... Niech żelki i inne cośki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  2. MUAHAHAHAHA KAGE! MORDKO TY MOJA XD
    tak jest, twoja karta już widnieje (szantażystko jedna xD)!
    ''Chociaż... a może ten blat lubi być tak molestowany przez uczniów? Może jest sado-maso? Owww. Biurko o masochistycznych poglądach! Jak słodko! Ciekawe czy to biurko ma imię... Ja bym je nazwał "Stefcio", a co...! '' - hahaha kocham ten moment xD
    jest taki...taki w twoim stylu! XDD
    eto, notka świetna :D
    Ale pewnie to wiesz xD

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nadszedł ten dzień piękny i wesoły..." ...Kiedy Kage wróciła w progi tej zacnej placówki psychiatryczno-żelkoholiczno-oblędno-pierniczkomaniaczno-niebezpiecznej xD

    OdpowiedzUsuń