piątek, 28 września 2012

Masz tyle miejsca na zewnątrz, a ogród urządzasz sobie w pokoju?




***** Hiroki *******

Gdy znalazłem swój pokój od razu rzuciłem się na łóżko. Plecak wylądował na ziemi. Wyciągnąłem się wygodnie na pościeli.
- Myślisz, że tu będzie ciekawie? – Chagrin zapytał, siadając na szafce nocnej. Uśmiechnąłem się ironicznie.
- Musi być skoro tu siedzą – zauważyłem.- Poza tym…jeśli nie będzie, to sam sprawię żeby było!
- To nie brzmi dobrze. – bakugan westchnął.
- I dobrze – Zaśmiałem się pod nosem, zamykając oczy.
- To było bez sensu.
- Dzięki, a teraz dobranoc! – odtrąciłem go ręką i zasnąłem.

*** Akemi ***

Wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i przyjrzałam się uleczonej ręce. Rozprostowałam i zgięłam palce, uśmiechając się zadowolona. Ostatnie czego chciałam, to biegać po akademii z gipsem na ręce, przez niewiadomo ile czasu.
Położyłam się na łóżku i przytuliłam się do poduszki. Sen przyszedł zaskakująco szybko.

***

Obudziłam się, gdy promienie słońca wdzierały się pod powieki, nie pozwalając mi dalej spać. Leniwie przeciągnęłam się i otworzyłam oczy. Gdy patrzyłam w sufit, ni dostrzegłam nic ciekawego. Ale gdy podniosłam się na łokciach i rozejrzałam, zamarłam ze zdziwienia. Pokój był cały wypełniony tulipanami. Przetarłam oczy ze zdziwienia. Obok mnie na poduszce leżała mała karteczka. Szybko przeczytałam krótkie ‘Przepraszam’, zmięłam ją w pięści i postawiłam nogi na podło….Podłodze?
Spojrzałam pod nogi. Stałam na paczkach żelków, które były poukładane na podłodze. Uśmiechnęłam się lekko i wstałam. Wypadłoby powynosić trochę tych kwiatków, a przynajmniej te które poustawiał na łóżkach moich współlokatorek.

******* Hiroki *******

Bakugan skakał po mnie jak opętany. Kilka razy odganiałem go ręką, ale jego wrzaski nadal nie dawały mi spać. Warknąłem zirytowany i zrzuciłem z siebie kołdrę.
- Już?! – krzyknąłem zirytowany.- Skończyłeś?!
- Najpierw wstań!
- Chagrin, ostrzegam…- Syknąłem, wstając i przeczesując włosy palcami.- Ale jesteś uparty…
- Ktoś musi cię zwlec z łóżka – bakugan zawołał zadowolony. Przekręciłem oczami i przebrałem się. Następnie postanowiłem wyjść i się powłóczyć po tym budynku. Wypadałoby chyba umieć jakoś się tu odnaleźć…
Wsadziłem ręce do kieszeni i spacerowałem po akademii, rozglądając się na około. W pewnym momencie na jednym z korytarzy ( to chyba labirynt, nie budynek) dostrzegłem czarnowłosą dziewczynę, tą samą którą spotkałem wczoraj. Przyjrzałem się jej. Wynosiła wazony z tulipanami z pokoju. Wodziłem za nią wzrokiem. Po chwili mnie dostrzegła.

*** Akemi ***

- Czego tu szukasz? – warknęłam w stronę blondyna, który mi się przyglądał.
- A może by tak zacząć od jakiegoś ‘cześć’? – zapytał, uśmiechając się złośliwie. Poznałam go. To ten sam, którego wczoraj mijałam na korytarzu.
- Cześć, czego tu szukasz? – zapytałam nieco spokojniej.- Potrzebujesz pomocy czy coś?
- A coś jeszcze oferujesz? – zaśmiał się, na co spiorunowałam go wzrokiem. Ten jednak całkiem się tym nie przejął i spojrzał na kwiaty.- Masz tyle miejsca na zewnątrz, a ogród urządzasz sobie w pokoju?
- Bardzo zabawne! – prychnęłam.- Muszę to gdzieś przenieść.
- Nie licz na mnie – uniósł ręce do góry.
- Dlaczego dżentelmeni wyginęli? – mruknęłam pod nosem, łapiąc ogromny wazon, ledwo odzyskując równowagę i ruszyłam z nim przez korytarz .

****** Hiroki ******

Przyglądałem się jak niezgrabnie niosła wazon. Była nawet ładna…
- O czym ja myślę? – Mruknąłem do siebie po czym ruszyłem za nią, nadal nie zdejmując z niej wzroku. Po jakimś czasie gdy tak szliśmy, obróciła się i spojrzała na mnie pytająco.- No co?
- Po co za mną leziesz? – zapytała zdziwiona.
- Bo chcę popatrzeć, jak zaraz pięknie upuścisz ten wazon – puściłem do niej oczko, uśmiechając się drwiąco.
- JA GO WCALE NIE UPUSZCZĘ! – Krzyknęła oburzona na co ja się zaśmiałem.
- Poczekamy zobaczymy.- zrównałem się z nią.
- Idź sobie! – rzuciła krótko.
- A co, przeszkadza ci moja obecność? – uśmiechnąłem się ironicznie i trąciłem ją łokciem. Wazon wyślizgnął jej się z rąk i upadł na podłogę. Roztrzaskał się.- Ale z ciebie niezdara!

*** Akemi ***

Spojrzałam na kawałki wazonu. Następnie skierowałam wzrok na blondyna, który nadal uśmiechał się drwiąco.
- Tyy….- rzuciłam się na niego i popchnęłam go na drugą ścianę. Mocno zacisnęłam pięści na kołnierzu jego kurtki.- Co ty sobie myślisz, co?!
- Zarumieniłabyś się, jakbyś wiedziała – zaśmiał się, a ja miałam ogromną ochotę mu przyłożyć.- Złość piękności szkodzi!
- Zamilcz ty…Jak ty w ogóle masz na imię?! – starałam się opanować. Przecież nie dam mu się chyba wyprowadzić z równowagi…No, chyba…

****** Hiroki ******

- A co, chcesz je zapisać w pamiętniku? – Zaśmiałem się, nie zrywając kontaktu wzrokowego. Teraz gdy nie płakała dostrzegłem, jakie ładne miała oczy. Ogółem była śliczna.
- Koleś, rozszarpię cię zaraz – zagroziła.- Więc wypadałoby żebym napisała jakieś imię na nagrobku!
- Mam na imię Hiroki. – odparłem spokojnie.- A ty, narwańcu?
- Narwańcu?! Jak ja ci zaraz…
Śmiać mi się chciało, gdy tak mnie trzymała za kołnierz, równocześnie musiała stać na palcach gdyż byłem wyższy.
Nie chciałem się z nią szarpać. Postanowiłem ją nieco bardziej rozzłościć. Pocałowałem ją delikatnie w czoło, a ona zatrzymała się w bezruchu.
- Na każdego potwora jest jakiś sposób mała – zaśmiałem się, zadowolony z jej reakcji.
Najpierw się nie ruszała, a potem naokoło niej pojawiła się czerwona aura. Uniosłem zdziwiony brwi, ale nie zdążyłem zapytać. Uderzyła mnie z całej siły pięścią w szczękę z taką siłą że aż pociemniało mi przed oczami.

*** Akemi ***

- To cię oduczy na przyszłość! – rzuciłam w jego stronę, puściłam kołnierz i odeszłam szybkim krokiem w kierunku swojego pokoju. Gdy tam dotarłam, złapałam kolejny wazon i ruszyłam w przeciwnym kierunku do poprzedniego.
- Bezczelny…- mruknęłam i powąchałam jeszcze raz kwiaty. Co ja w sumie miałam z nimi zrobić? Ech…
- Ej, zaczekaj! – przekręciłam oczami na dźwięk jego głosu. Obróciłam się i spojrzałam na blondyna, który biegł za mną.- Gdzie nauczyłaś się tak uderzać?
- Mało ci człowieku? – przekrzywiłam głowę na bok, patrząc na niego wymownie. – Jestem silniejsza niż myślisz.
- No, dałaś właśnie pokaz – warknął, mrużąc oczy.- Co ty sobie wyobrażasz?!

***** Hiroki *****

Spojrzała na mnie zdziwiona. Byłem wręcz wściekły. Złapałem ją za łokieć i nieco przyciągnąłem w swoją stronę.
- Spróbuj zrobić tak jeszcze raz, to pożałujesz! – Syknąłem.
- Hiroki! – Chagrin wyskoczył z mojej kieszeni.- Zostaw ją.
- Zmuś mnie! – drugą ręką odtrąciłem bakugana po czym złapałem ją za ramiona.- A ty uważasz, co robisz na następny raz, bo kiedyś stanie ci się przez to krzywda.
- No, dalej, uderzysz mnie? – Uśmiechnęła się lekko, a na jej twarzy nie widziałem ani strachu, ani złości co mnie nieco zdezorientowało.- Przecież tak naprawdę wcale nie chcesz mi zrobić krzywdy.
- Skąd ty możesz wiedzieć, co ja chcę? – Warknąłem, mocniej zaciskając ręce. Nieco się skrzywiła.
- Puść mnie – poprosiła cicho. Najpierw chciałem jeszcze mocniej zacisnąć ręce i sprawić jej jeszcze więcej bólu. A potem spojrzałem jej w oczy i ta chęć znacznie osłabła. Wcale nie była na mnie zła. Jej oczy niemal się śmiały, a ona sama emanowała jakąś pozytywną energią. Puściłem ją.
- Przepraszam…- Wymamrotałem zakłopotany.- Ja już pójdę. A ty zrób coś z sobą i tymi wazonami! – końcówkę wypowiedziałem typowym dla siebie ironicznym głosem.
Po kilkunastu minutach znalazłem się na dole. Wyszedłem na zewnątrz i wyciągnąłem się na schodkach.

2 komentarze:

  1. Niee no. Ta notka to po prostu miszczu :D Ja też chcę, ja teeeeż! Znaczy zaraz po Taidze -.- Ale żeby nie było ja jestem zaraz po niej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nocia zajebiajszcza ^O^ Wy to macie talenta! Seth tylko się nie złość... KTO PIERWSZY TEN FAJNIEJSZY! >O<

    OdpowiedzUsuń